Glifosat – nie, dziękuję?

Glifosat

Zbliża się wiosna a z nią pierwsze prace ogrodnicze i opryski. Środkiem, który często wykorzystuje się w tym celu jest produkowany przez firmę Monsanto herbicyd nieselektywny o dobrze znanej nam nazwie Roundup.

Od lat 80. XX wieku Roudup jest jednym z najszerzej stosowanych preparatów tego typu na świecie. Szacuje się, że w latach 1995–2014 zużycie tego środka na świecie wzrosło 12-krotnie, sięgając osta­tecznie 826 milionów kilogramów. Zawarta w nim substancja czynna to glifosat. Glifosat skutecznie potrafi zwalczać niemal wszystkie rośliny (z wyjątkiem skrzypu), dlatego jest stosowany przed założeniem plantacji roślin, wschodem uprawianej rośliny lub tuż przed jej zbiorem. Jest wykorzystywany na tere­nach miejskich, cmentarzach, polach, torowiskach, nieużytkach i w sadach. Preparaty oparte na gli­fosacie oferują możliwość taniego i łatwego niszczenia chwastów, w tym chwastów długoletnich, trudnych do likwidacji. Jak to jest możliwe? Glifosat hamuje pracę enzymu niezbędnego roślinom do wzrostu. W następstwie tego roślina nie jest w stanie produko­wać białek i umiera. Substancja ta uzyskała dodatkowe znaczenie po opracowaniu roślin uprawnych modyfikowanych genetycznie. Zawierają one pochodzący od bak­terii gen kodujący syntazę EPSPS, co w efekcie uodparnia je na dzia­łanie glifosatu. Dzięki temu moż­liwe są opryski upraw genetycznie zmodyfikowanej (tzw. Roudup Ready) kukurydzy, soi, rzepaku w celu niszczenia zagrażających im chwastów.

Pomimo niezwykłej skuteczności Roundupu, stojący za nim koncern Monsanto, nie cieszy się względami ekologów. Firmę oskarża się o promowanie w Ameryce Południowej inten­sywnych monokultur zbóż i soi, zakładanych kosztem lasów tro­pikalnych i subtropikalnych. Na miejsce wykarczowanego lasu zakładane są opryskiwane che­mikaliami uprawy genetycznie zmodyfikowanych przez Mon­santo roślin. W Stanach Zjedno­czonych 80% powierzchni upraw kukurydzy zajmuje kukurydza Roundup Ready. W przypadku soi wskaźnik ten sięga 93%. Zgodnie z badaniami EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żyw­ności) glifosat stanowi długoter­minowe zagrożenie dla zwierząt hodowlanych, takich jak krowy i owce. Obserwowane obecnie zanikanie pszczół i płazów jest przypuszczalnie rezultatem ska­żenia środowiska chemikaliami. Niektóre publikacje sugerują ist­nienie związku pomiędzy wymie­raniem płazów a stosowaniem glifosatu. Ostateczne wyniki nie są jednak jednoznaczne. Przy­puszczalnie za dające się obser­wować zjawiska odpowiada zespół wielu czynników. Warto jednak zaznaczyć, że Niemiecki Urząd Ochrony Środowiska udokumen­tował poważny negatywny wpływ herbicydów, w tym szczególnie glifosatu, na bioróżnorodność. Glifosat zabija nie tylko chwasty, ale również pożyteczne rośliny rosnące na opryskiwanych polach i w ich pobliżu. Innym zagroże­niem związanym ze stosowaniem glifosatu na dużym obszarze jest jego przedostawanie się do wód powierzchniowych. Gifosat działa zabójczo nie tylko na rośliny lądowe, ale również na rośliny i inne organizmy wodne.

Roundup często bywa reklamowany jako środek szybko rozkładający się za pomocą enzymów produkowanych przez mikroorganizmy glebowe. Producent przekonuje, że budowa chemiczna preparatu gwarantuje szybkie przekształcenie się jego w nawóz fosforowy. Istnieją jednak badania świad­czące, że nie zawsze się tak dzieje. Dodatkowe problemy w postaci zubożenia i zmian flory glebo­wej mogą wiązać się z długo­trwałym i wielokrotnym użyciem Roundupu.

Czy wobec tego glifosat jest szkodliwy dla zdrowia? 

W 2014 roku Niemiecki Fede­ralny Instytut Oceny Ryzyka (BfR) przeprowadził przegląd ponad 1000 badań opublikowanych na ten temat. W rezultacie stwier­dzono, że glifosat nie wywołuje nowotworów, uszkodzeń płodu ani zaburzeń płodności. Raport spotkał się jednak ze znaczącą krytyką ze strony świata nauko­wego. Rok później Międzynaro­dowa Agencja Badań nad Rakiem (MABR) zaklasyfikowała glifosat jako substancję „prawdopodobnie rakotwórczą dla ludzi" (grupa 2A) z uwagi na ograniczone dowody na zwiększanie ryzyka wystąpie­nia chłoniaka nieziarniczego. To również spotkało się z falą kry­tyki, w ramach której wytknięto organizacji uwzględnienie tylko części dostępnych opracowań naukowych. W 2016 roku na posiedzeniu Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa oraz WHO uznano, że glifosat jest bezpieczny dla ssaków, w tym dla ludzi w daw­kach nie przekraczających 2 gra­mów na 1 kilogram masy ciała. W 2017 roku Europejska Agencja Chemikaliów podtrzymała stano­wisko mówiące, że glifosat silnie uszkadza oczy i jest niebezpieczny dla organizmów wodnych. Jed­nocześnie stwierdziła, że nie ma dostatecznych dowodów, by uznać glifosat za substancję kancero­genną, mutagenną czy zagraża­jącą reprodukcji. Jednak w tym samym roku na łamach „Scientific Reports" opublikowano wyniki badań wskazujące na możliwość uszkadzania wątroby i nerek przez glifosat. Eksperymenty na szczurach dowiodły, że ekspo­zycja na niskie, ale chroniczne dawki glifosatu, prowadzi do nie­alkoholowego stłuszczeniowego zapalenia wątroby. Schorzenie to może prowadzić do marsko­ści narządu lub powstania zmian nowotworowych. Ostatnio odnotowano znaczny spadek sprzedaży Roudupu, spowodowany jednak nie przez wzrost świadomości klientów, ale konkurencję ze strony innych zawierających glifosat preparatów. Coraz częściej rolnicy z różnych krajów kupują chińskie „muta­cje" Roundupu. Także w Polsce są dostępne jego rodzime odmiany. Nie napawa optymizmem także to, że z powodu nadmiernego stosowania Roundupu w upra­wach GMO odpornych na glifosat, w USA i Kanadzie, rozprzestrze­niły się już odporne na ten herbi­cyd superchwasty. Aby powstrzy­mać ich ekspansję, zezwolono na komercyjne użycie jeszcze bardziej odpornych odmian roślin mody­fikowanych, które tolerują wiele różnych herbicydów, w tym takie, które potencjalnie mogą okazać się bardziej toksyczne i szkodliwe dla środowiska niż glifosat.

Na koniec warto jednak zaznaczyć, że w przywoływanych badaniach wykorzystywano przeważnie hodowle komórkowe. Oznacza to, że posiadają one wstępny charakter.
Oddziaływanie wybranym związ­kiem na wyizolowaną komórkę, nie jest bowiem tym samym, co oddziaływanie nim na cały, zło­żony organizm. Szkodliwość danej substancji wiąże się zazwyczaj z dawkowaniem. W warunkach laboratoryjnych można użyć jej dowolnego stężenia, uzyskując przy tym zróżnicowane wyniki. W normalnych okolicznościach szansa przyjęcia dużej dawki danego związku bywa już pro­blematyczna. Pamiętając o tym, warto jednak zachować niezbędną ostrożność w kontaktach ze znajdującymi się w codziennym użytku chemikaliami.

Do wszechobecnej reklamy piwa zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Gdzie się obejrzeć, napotykamy komunikat – piwo gasi pragnienie, integruje, bawi, relaksuje i świetnie smakuje. W powszechnej opinii ucho...
12255 Odsłony
Rozmowa z Agnieszką Łucjanek – psycholożką, terapeutką, koordynatorką merytoryczną Pozaszkolnej Placówki Specjalistycznej SCOLAR. Pracuje w Poradni dla dzieci z Autyzmem i ich Rodzin w Instytucie Psyc...
8125 Odsłony
Ostroga piętowa to potoczna nazwa schorzenia, które wielu uznaje za nieuleczalne przy użyciu standardowych metod medycznych.  Stąd prawdziwy wysyp interneto­wych porad sugerujących cudo­twórcze d...
7180 Odsłony
Cała prawda o dietetycznym detoksie. Raz na jakiś czas nachodzi nas nieodparta ochota na „odtrucie" lub „oczyszczenie" organizmu z nagromadzonych toksyn. Z reguły w okolicach świąt poja­wia się myśl, ...
5785 Odsłony
Gelotolodzy, czyli naukowcy zajmujący się badaniem śmiechu przekonują, że uśmiech na twarzy może podnieść odporność organizmu, skrócić okres rekonwalescencji po chorobie i przedłużyć życie – nawet o s...
5036 Odsłony
​Popularne diety kuszą obietnicą szybkiej utraty zbędnych kilogramów. Czy redukcja masy ciała i efekt jo-jo stanowią nieodłączny duet? W ponad 90 proc. przypadków za otyłość i nadwagę odpowiedzialny j...
4945 Odsłony
PROGRAM PROWADZONY PRZEZ CENTRALĘ FARMACEUTYCZNĄ CEFARM SA  logotype cefarm