Jakiś czas temu media obiegła sensacyjna wiadomość o inwazji nowego gatunku grzyba w polskich lasach. Chodzi o złotaka wysmukłego, zwanego również borowikiem amerykańskim. Grzyb pochodzący ze Stanów Zjednoczonych trafił na kontynent europejski kilkanaście lat temu. Najpierw zauważono go na Litwie, następnie na Łotwie. Teraz obserwowany jest w Polsce na Pomorzu i w północno-wschodnich obszarach naszego kraju. Spotkać można go również w województwach lubelskim i świętokrzyskim. Wyróżnia się przede wszystkim wzrostem, przewyższającym naszego, rodzimego borowika szlachetnego. Grzyb ten posiada długą i cienką nóżkę oraz pomarańczowy kapelusz z obwódką, co upodabnia go do innego grzyba – koźlarza babki. Kapelusz z początku jest kulisty, następnie staje się parasolowaty. Pokrywająca go skórka jest matowa, gładka, aksamitna i sucha. Najczęściej występuje w lasach sosnowych i w otoczeniu wrzosów. Zbieracze wysoko cenią go za walory aromatyczne i smakowe.
Można jednak postawić przy tej okazji pytanie, jakie inne atuty posiadają grzyby, że warto w ogóle po nie sięgać?
Eksperci przekonują, że wbrew potocznej opinii, grzyby to pokarm wartościowy także pod względem zdrowotnym. Badania jednoznacznie wskazują, że zarówno te leśne, jak i te hodowane przemysłowo grzyby posiadają w swym składzie wiele dobroczynnych dla organizmu substancji. W przypadku borowików mamy do czynienia ze znakomitym źródłem selenu. Ustalono, że w ich kapeluszach znajduje się więcej tego pierwiastka niż w orzechach brazylijskich. Mimo że w przyrodzie występuje w mikroskopijnych ilościach, selen jest bardzo ważnym pierwiastkiem, który zapewnia prawidłowe funkcjonowanie ludzkiego organizmu. Między innymi wpływa na działanie tarczycy i systemu odpornościowego. Istnieją przesłanki, że może też obniżać ryzyko zapadnięcia na niektóre rodzaje chorób nowotworowych. Poza tym selen jest potrzebny do ochrony komórek przed wolnymi rodnikami czy toksynami. Wspomaga też leczenie bólu w reumatoidalnym zapaleniu stawów. Podaje się go w trakcie leczenia depresji. Kolejną wartościową dla zdrowia substancją zawartą w borowikach jest inny przeciwutleniacz ergotioneina. Ergotioneina nie jest syntetyzowana przez zwierzęta, a ponieważ jest dla nich niezbędna, musi być dostarczona w żywności i przechowywana w komórkach i tkankach szczególnie wrażliwych na stres oksydacyjny (np. erytrocyty, wątroba, nerki, soczewka oka, płyn nasienny). Związek ten w komórkach spełnia nie tylko funkcję antyoksydacyjną, ale też antymutagenną, chemo- i radioprotekcyjną. Z tego względu ergotioneina jest ceniona w lecznictwie za zdolność zmniejszania uszkodzeń powstałych w wyniku napromieniowania i niedotlenienia narządów, np. po udarach, transplantacjach, oraz eliminowania działań ubocznych cytostatyków. Sugeruje się, by stosować ją w leczeniu malarii, schorzeń krwinek czerwonych uszkodzonych przez związki utleniające. Zespół prof. Lei Fenga z National University of Singapore wykazał, że niedobór ergotioneiny może być czynnikiem ryzyka neurodegeneracji, a zwiększenie jej spożycia dzięki jedzeniu grzybów może potencjalnie przeciwdziałać demencji, zaburzeniom poznawczym, w tym chorobie Alzheimera.
Inne zawarte w nich substancje bioaktywne chronią mózg przed neurodegeneracją, hamując wytwarzanie beta amyloidu, fosforylowanego białka tau oraz enzymu acetylocholinoesterazy odpowiedzialnych za starzenie się mózgu. Co ważne, ergotioneina nie ulega rozpadowi pod wpływem temperatury, można więc śmiało robić zupę borowikową, która dostarczy jej nam w dużych ilościach. Można ją również znaleźć i to w znacznych ilościach w grzybach shitake, ale też w popularnych pieczarkach. Dowiedziono, że ekstrakt z pieczarek działa prewencyjnie i hamująco na rozwój nowotworów prostaty oraz piersi. Dzieje się tak za sprawą m.in. kwasu linolowego, palmitynowego oraz związków fenolowych.
Chityna to polisacharyd, który nazywa się czasem błonnikiem pokarmowym, ponieważ go nie trawimy. Nie znaczy to, że jest nieprzydatny. Chityna pozwala oczyszczać układ pokarmowy, posiada też zdolność do przechodzenia w sole, czyli chitozany, które pomagają wiązać toksyny. Możemy więc uznać, że borowiki działają odtruwająco i wspomagają też odchudzanie. Warto nadmienić, że rosnące w glebie grzyby kapeluszowe wytwarzają antybiotyki jako ochronę przed bakteriami oraz innymi grzybami. Naukowcy podejrzewają, że to dlatego łosie z wielką chęcią spożywają muchomory czerwone. Być może leczą się w ten sposób z pasożytów, ponieważ w muchomorach właśnie znajduje się antybiotyk – muskarufina. Trzeba wspomnieć, że borowiki szlachetne są bogatym źródłem: magnezu, żelaza, fosforu, potasu, białka, witaminy B2, B3 oraz C. Innymi grzybami, które zasługują na nasze zainteresowanie są boczniaki. Największym skarbem występującym w boczniaku jest polisacharyd pleuran, którego właściwości immunostymulujące i przeciwnowotworowe zostały potwierdzone badaniami. W boczniakach znajdziemy również lowastatynę skutecznie obniżającą poziom cholesterolu. Podobnie warto też włączyć do diety pieczarki. Zawierają one sporo witaminy B2, D3 i E. W powszechnie lubianych kurkach można natomiast znaleźć duże ilości -karotenu. Znajduje się go tam więcej niż w marchwi. Kurki są prawdziwą skarbnicą witamin m.in. witamin z grupy B, witaminy C, D, E i mikropierwiastków. Tak naprawdę nie tylko borowiki, ale każdy z występujących w polskich lasach grzybów jadalnych zawiera mnóstwo korzystnych dla zdrowia substancji, głównie polisacharydów i przeciwutleniaczy wspomagających działanie układu odpornościowego. Poza tym zawierają dużo łatwoprzyswajalnego białka, w tym aminokwasy obecne w mięsie zwierzęcym: tryptofan, fenyloalaninę, tyrozynę. To dlatego grzyby są znakomitym zamiennikiem pokarmów odzwierzęcych. Zbierając grzyby, pamiętajmy jednak, by pozyskiwać tylko te, co do których mamy całkowitą pewność, że są jadalne. Jeśli masz wątpliwości, nie warto ryzykować. Najlepiej ograniczyć się do borowików, podgrzybków lub kurek, które trudno pomylić z odmianami niejadalnymi.