Czy mamy jednak powód do niepokoju? W powszechnym ujęciu promieniowanie nie kojarzy się szczególnie korzystnie. Może dlatego, że co i rusz słyszymy o „szkodliwym promieniowaniu". Trzeba jednak pamiętać, że w przyrodzie nie mamy do czynienia z jednym tylko rodzajem promieniowania. Promieniowanie elektromagnetyczne, emitowane przez aparaty telefoniczne, podobnie jak i inne urządzenia, w rzeczywistości opisuje zbiór zjawisk o różnych cechach i różnym zakresie oddziaływania na organizmy żywe. Stąd jego podział na zakresy zależnie od długości emitowanych fal. Mamy zatem fale radiowe (generowane naturalnie przez wyładowania atmosferyczne i obiekty kosmiczne lub przez urządzenia techniczne), mikrofale, podczerwień (czyli promieniowanie cieplne), światło widzialne, promieniowanie ultrafioletowe, promieniowanie rentgenowskie, promieniowanie gamma. Każde z nich w określonym natężeniu może być szkodliwe. Jednak z perspektywy tego jak promieniowania te zazwyczaj oddziałują na materię, a więc na wiązania chemiczne w jej cząsteczkach, możemy podzielić je na jonizujące i niejonizujące.
Fale emitowane przez radio, telefony komórkowe, wieże telefoniczne, routery Wi-Fi nazywane są promieniowaniem „częstotliwości radiowej".
Jest to rodzaj promieniowania niejonizującego, ponieważ nie posiada ono dostatecznej energii, aby spowodować − poprzez jonizację − rozpad cząsteczki, czyli pozbawić atom danej substancji przynajmniej jednego z elektronów. Jeśli chodzi o promieniowanie jonizujące − ultrafiolet, promieniowanie rentgenowskie, promieniowanie gamma − to w odpowiedniej dawce jest ono zdolne uszkodzić nasze DNA. To z kolei może prowadzić do zmian nowotworowych. Oznacza to, że fale radiowe należy zaliczyć do nieszkodliwego promieniowania niejonizującego. Należałoby więc uznać, że stosowane w telefonii komórkowej fale nie mogą wpływać na materię w stopniu, który mógłby odpowiadać za pojawienie się problemów zdrowotnych. Nie posiadają bowiem wystarczającej energii, by spowodować uszkodzenia naszego DNA. Z drugiej strony, warto pamiętać, że promieniowanie jonizujące towarzyszy nam zawsze. Jest ono bowiem stałym elementem środowiska, w którym żyjemy. Jego źródłem są izotopy pierwiastków radioaktywnych obecnych w skorupie ziemskiej, wodzie mórz i oceanów, promieniowaniu kosmicznym. Tyle w teorii. Jeśli jednak przyjrzymy się wynikom dotychczasowych badań dotyczących wpływu telefonii komórkowej na zdrowie człowieka sprawa się nieco komplikuje.
W 2011 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaliczyła telefony komórkowe do grupy „czynników rakotwórczych klasy 2B". Szkopuł w tym, że grupa ta obejmuje czynniki, w odniesieniu do których występuje ograniczony dowód działania rakotwórczego na ludzi, przy jednoczesnym braku wystarczającego dowodu rakotwórczości u zwierząt doświadczalnych. Zalicza się do niej również czynniki, dla których istnieje niewystarczający dowód działania rakotwórczego na ludzi lub brak jest danych dotyczących ludzi, ale istnieje wystarczający dowód rakotwórczości u zwierząt doświadczalnych. Trzeba przyznać − brzmi to dość mętnie. W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o szkodliwość telefonii komórkowej z pomocą przychodzi obserwacja statystyczna.
Jeśli istnieje korelacja pomiędzy zachorowalnością na raka a używaniem komórek, powinna ona znaleźć odzwierciedlenie w dostępnych danych.
Tego rodzaju badanie przeprowadzono w roku 2011 w Danii. Po zestawieniu danych uzyskanych od ponad trzy miliony użytkowników korzystających z telefonii komórkowej przez ostatnie 11 lat, z rejestrami zachorowań na nowotwory tj. glejak, oponiak czy nerwiak akustyczny, wykazano brak związku pomiędzy korzystaniem z telefonów komórkowych a prawdopodobieństwem zachorowania na wymienione typy raka. Identycznych wniosków dostarczają badania amerykańskie. Mimo że przez ostatnie 10 lat telefony komórkowe stały się w USA niemal wszechobecne, to wskaźniki zachorowań na nowotwory mózgu nie wzrosły. Podobnie, badania przeprowadzone w roku 2013 na grupie miliona kobiet w Wielkiej Brytanii (Million Women Study) nie wykazały zależności pomiędzy zachorowaniami na glejaka i oponiaka a użytkowaniem telefonu komórkowego. Wykazano natomiast nieznacznie zwiększone ryzyko wystąpienia nerwiaka akustycznego. Jednak jak podkreślają badacze, przypadki zachorowań były tutaj niezwykle rzadkie. Pomimo to, wielu naukowców jest przekonanych, że istnieją uzasadnione podstawy do niepokoju. Po pierwsze, nie jest do końca pewne, czy promieniowanie niejonizujące jest całkowicie nieszkodliwe. Pod drugie, zrozumienie potencjalnego wpływu telefonów komórkowych na zdrowie człowieka utrudnia ciągła zmiana sposobu ich wykorzystania. Zanim pojawiły się smartfony, komórka służyła nam głównie do okazjonalnych rozmów. Obecnie kontakt z urządzeniem rozciąga się na wiele godzin, które poświęcamy na korzystanie z mediów społecznościowych, gry, słuchanie muzyki lub oglądanie filmów. Częściej niż przy uchu, telefon znajduje się w naszej dłoni bądź kieszeni. Dlatego monitorowanie zachorowalności na nowotwory mózgu może tylko częściowo odpowiadać na pytanie o wpływ telefonów komórkowych na nasz organizm. Nowe badania muszą to uwzględnić. Po trzecie, wciąż nie dysponujemy badaniami opisującymi kompleksowy wpływ telefonu komórkowego na rozwój dzieci i młodzieży. Ostatnie publikacje sugerują związek pomiędzy ich długotrwałym, częstym użytkowaniem a pojawiającymi się problemami z koncentracją i skupieniem uwagi. Po czwarte, niedługo w użyciu znajdzie się nowa, technologiczna wersja sieci komórkowej − 5G. „G" oznacza generację. Każda z dotychczasowych generacji posiadała większą częstotliwość i szerokość pasma w celu szybszego przesyłania informacji. Jednak zastosowanie technologii wykorzystującej sygnał 5G, czyli zakres fal radiowych (pasmo radiowe) obejmujący częstotliwości: 30-300 GHz i długości 10-1 mm, oznacza konieczność zastosowania większej ilości anten do ich przekazywania. Anteny te będą zatem emitować inny rodzaj fal radiowych nazywanych falami milimetrowymi. Ich wpływ na zdrowie człowieka nie został jeszcze kompleksowo i systematycznie przebadany. Jedno nie ulega wątpliwości: telefony komórkowe odgrywają coraz istotniejszą rolę w naszym życiu, co oznacza, że diametralnie zmienił się stopień, w jakim jesteśmy wystawieni na ich oddziaływanie. Co możemy w tej sytuacji zrobić? W ramach podstawowej profilaktyki zaleca się trzy proste rzeczy: zwiększenie odległości pomiędzy telefonem a powierzchnią ciała, gdy z niego nie korzystamy; używanie zestawów słuchawkowych podczas rozmowy oraz usunięcie telefonu z najbliższego otoczenia podczas snu.