Sezon jesienno-zimowy to dla rodziców często próba wytrzymałości. Dla wielu oznacza konieczność poradzenia sobie z wielokrotnie nawracającymi u dziecka infekcjami. Jak przekonują specjaliści, jest to normalny proces, podczas którego w młodym organizmie rozwija się i wzmacnia system odpornościowy. W pewnych sytuacjach dziecko będzie więc chorowało znacznie częściej. Czas, kiedy dziecko przestaje być karmione piersią, idzie do żłobka lub przedszkola, z reguły oznacza wzmożoną liczbę zachorowań. W żłobku i przedszkolu infekcje rozprzestrzeniają się stosunkowo łatwo. Dzieci kaszlą, kichają, dotykają wspólnych zabawek, nie myją rąk po wytarciu nosa, na dodatek ich układ odpornościowy nie jest jeszcze w pełni ukształtowany. Warto pamiętać, że 80 proc. infekcji, które im się przytrafiają, to zakażenia wirusowe. Ustępują samoistnie (niestety nie od razu) i co istotne nie wymagają podania antybiotyku. W powszechnym mniemaniu podanie antybiotyków przyspiesza proces zdrowienia. Niestety, wirusy w przeciwieństwie do bakterii są na nie odporne. Owszem, antybiotyk należy podać, gdy zakażenie wirusowe przeciąga się i skutkuje tzw. nadkażeniem bakteryjnym. Natomiast jego nieuzasadnione podanie przyczynia się do osłabienia układu odpornościowego i redukcji potrzebnych organizmowi bakterii jelitowych. Specjaliści przekonują, że kilka przeziębień w sezonie jest normą. I mimo że dla rodziców nie jest to szczególnie atrakcyjna perspektywa, należy podkreślić, że każde przebyte przeziębienie stanowi dla młodego układu immunologicznego trening i sposób na wzmocnienie. Infekcja, którą organizm dziecka z sukcesem zwalczy, pozostawia po sobie ślad w postaci przeciwciał koniecznych w przyszłości do walki z chorobotwórczymi drobnoustrojami. Taki trening odporności trwa zwykle do 10.–12. roku życia. Potem infekcje stają się rzadsze. Co zrobić jednak, by wzmocnić odporność dziecka już teraz?
Hartowanie sprowadza się do pobudzania mechanizmów odpornościowych przy pomocy zmiany otoczenia. Jednym z prostszych znanych sposobów na zahartowanie organizmu są codzienne spacery, które powinny trwać około dwóch godzin i zawierać elementy aktywności ruchowej. Odpowiednie ubranie spowoduje, że niskie temperatury nie będą tu przeszkodą. Ważne, by pamiętać, że dziecko powinno mieć na sobie maksymalnie jedną warstwę odzieży więcej niż osoba dorosła. Odporność można również wzmocnić, zmieniając klimat, na przykład podczas pobytu w górach lub nad morzem. Aby korzyści z wyjazdu były wymierne, powinien on potrwać minimum 2–3 tygodnie. Oczywiście należy wówczas spędzać z dzieckiem jak najwięcej czasu na świeżym (a więc pozbawionym szkodliwych substancji wchodzących w skład smogu) powietrzu, pozwolić mu na wyjścia w czasie deszczu, brodzenie w wodzie, bieganie boso po trawie. Pamiętajmy, że dziecko powinno oddychać powietrzem wolnym od dymu tytoniowego, który uszkadza rzęski znajdujące się w górnych drogach oddechowych. To one są pierwszą barierą dla atakujących bakterii i wirusów.
Jeśli już po nie sięgać to z pewnością po witaminę D. Witamina D i C odgrywają kluczową rolę w budowaniu odporności. Witamina D zwana „witaminą słońca" jest wytwarzana w organizmie pod wpływem światła słonecznego, lecz w naszej strefie klimatycznej dobrze jest suplementować ją dodatkowo w okresie jesienno-zimowym. Witamina ta aktywuje komórki odpornościowe, zwiększa liczbę białych krwinek i innych związków o działaniu przeciwdrobnoustrojowym. Bogatym źródłem witaminy D jest tran i ryby, zwłaszcza morskie. Tran zawiera jeszcze inne witaminy rozpuszczalne w tłuszczach – A, E i K – które wpływają korzystnie na odporność i zdrowie człowieka. W wersji dla dzieci tran dostępny jest w różnych smakach, na przykład owocowym, cytrynowym. Witamina D jest także obecna w jajkach, wątróbce oraz olejach pochodzenia roślinnego (np. rzepakowym, oliwie z oliwek, sezamowym). Witamina C również wspiera układ immunologiczny, dodatkowo wykazując działanie przeciwzapalne oraz uszczelniające naczynia krwionośne, co czyni je odpornymi na działanie wirusów. Najwięcej witaminy C znajduje się w papryce, warzywach kapustnych (np. brukselce, kapuście, brokułach, owocach kiwi, mango, natce pietruszki, czarnych porzeczkach, aronii, żurawinie, owocach dzikiej róży, szpinaku, jarmużu).
Nikt już chyba nie wątpi w istnienie związku pomiędzy stanem flory bakteryjnej jelit a odpornością. Dlatego szczególnie po kuracji antybiotykami należy sięgnąć po sprawdzony probiotyk, który ją zregeneruje. W ramach profilaktyki powinniśmy jeść żywność probiotyczną, czyli domowe kiszonki (ogórki, buraki, kapustę), oraz fermentowane produkty mleczne (jogurty, kefiry, maślanki). Aby bakterie probiotyczne miały szansę zadomowić się w jelitach konieczny jest błonnik. Dlatego spożywając probiotyki, nie można zapominać o jedzeniu warzyw, owoców i produktów pełnoziarnistych.
Preparaty homeopatyczne mogą wspomóc siły obronne organizmu i wesprzeć je w walce z infekcją. Jednymi z głównych leków podawanych, by wzmocnić odporność i zapobiec zakażeniom, są preparaty Thymuline i Silicea. Stosuje się je w przypadkach: nawracającego zapalenia górnych i dolnych dróg oddechowych, zapalenia ucha, zatok, gardła oraz często powtarzającej się anginy. Leki homeopatyczne dobrze jest włączyć do terapii zaraz na początku choroby. Dawkowanie leków homeopatycznych trzeba dostosować do nasilenia objawów. Na początku podaje się je często co pół godziny albo co godzinę, a w miarę ustępowania objawów chorobowych coraz rzadziej, aż do wyzdrowienia.
Miód, pyłek pszczeli, propolis i pierzga to naturalne produkty pochodzenia pszczelego, które stanowią bogactwo witamin, mikroelementów i związków o działaniu przeciwdrobnoustrojowym. Dzieci do miodu przekonywać nie trzeba. Należy jednak pamiętać, że podawanie go dzieciom poniżej 1. roku życia nie jest wskazane z uwagi na działanie alergizujące. Innym cennym produktem pochodzenia pszczelego jest pierzga. Jest to przetworzony przez pszczoły pyłek, bogaty w enzymy, witaminy, biopierwiastki, hormony, kwasy organiczne, aminokwasy. Podobnie pyłek pszczeli, który nie tylko poprawia odporność, lecz także jest wskazany w przypadkach ogólnego osłabienia organizmu, anemii oraz przy zaburzeniach przemiany materii. Propolis natomiast ma działanie pobudzające aktywność układu odpornościowego, poprawia odpowiedź immunologiczną w razie choroby oraz zwiększa ilość wytwarzanych przez organizm przeciwciał.
Rodzimy czosnek i cebula znane są ze swoich dobroczynnych właściwości pobudzających odporność, przeciwzapalnych, przeciwbakteryjnych i przeciwwirusowych. Warto dodawać je regularnie w umiarkowanych ilościach do potraw lub też przyrządzić z nich syrop z dodatkiem miodu i soku z cytryny.
Stosuje się je w celu pobudzenia układu immunologicznego. Neutralizują wirusy i bakterie, zwiększają ilość komórek odpowiedzialnych za zwalczanie szkodliwych drobnoustrojów. Aloes można bezpiecznie stosować u dzieci, które ukończyły 1. rok życia. Natomiast jeżówkę podaje się dzieciom powyżej 7. roku życia.
Częstym błędem, który popełniają rodzice jest przegrzewanie pomieszczeń, w których przebywa dziecko. Gdy rozkręcimy kaloryfery do maksimum, powietrze staje się suche, co powoduje przesuszenie błon śluzowych w nosie i gardle, a to czyni je mniej odpornymi na działanie wirusów i bakterii obecnych w powietrzu. Optymalna temperatura w pokoju wynosi 18–22°C. Ważna jest również wilgotność w pomieszczeniu, która powinna wynosić 40–50 proc. W tym celu należy regularnie wietrzyć pokój dziecka. Oczywistym przeciwwskazaniem w tym przypadku są alarmy smogowe. Z kolei zbyt wysoka wilgotność (po zastosowaniu nawilżacza) w połączeniu z wysoką temperaturą tworzy idealne warunki do rozwoju roztoczy i grzybów, których nie powinno być w otoczeniu dziecka.