U wielu kobiet przekwitanie budzi niepokój i strach. Pojawiają się pytania. Jak to jest? Jak zmieni się moje ciało? Co będę czuła?
Popularne media często wzmacniają już istniejące obawy i niepokoje, gdy „z troską" omawiają problemy związane z „tym trudnym etapem w życiu" czy „niepokojącymi zmianami" lub podpowiadają „jak przez to wszystko przejść". Oczywiście celem medialnych dyskusji jest, przynajmniej w teorii, wsparcie i edukacja, jak również podkreślenie wagi problemów, jakie stają się udziałem kobiet. Istnieje jednak ryzyko, że katastroficzny ton, w którym bywają one utrzymane, a także powielanie istniejących stereotypów, może tylko pogłębiać lęk przed menopauzą. Z jednej strony jest on do pewnego stopnia zrozumiały: jak każda duża zmiana, także menopauza oznacza nowy etap w życiu – spada bowiem produkcja hormonów, kobieta przestaje być płodna, pojawiają się problemy psychologiczne związane ze społecznym postrzeganiem procesu starzenia. Z drugiej strony, zmiany towarzyszące menopauzie mogą objawiać się w rozmaity sposób. Oznacza to, że nie każda kobieta musi cierpieć z powodu uderzeń gorąca czy nocnych potów. Około 1/3 wszystkich kobiet nie odczuwa innych objawów niż nasilenie, a potem zatrzymanie miesiączki. Kolejna z trzech grup kobiet odczuwa objawy umiarkowane. Jedynie pozostała część odczuwa silnie dotkliwe objawy o przedłużonym czasie trwania. Tego rodzaju tendencja do nasilonych objawów bywa niekiedy dziedziczna.
Co ciekawe, zgodnie z wynikami najnowszych badań opublikowanych w czasopiśmie naukowym Journal of Psychosomatic Obstetrics and Gynecology, wbrew temu, co się sądzi, kobiety podzielają ogólnie pozytywne opinie dotyczące menopauzy. W przebadanej grupie prawie 400 kobiet w wieku od 40 do 60 lat, takie pozytywne podejście częściej prezentowały panie, które przeszły już okres przekwitania. W większości przypadków − konkludują autorki badania − zmiany związane z menopauzą okazały się dla badanych „nie tak złe, jak się wydaje". Skąd zatem takie wnioski? Otóż badaczki Lydia Brown, Valerie Brown, Fiona Judd i Christina Bryant poprosiły swoje respondentki o wypełnienie przygotowanych dzienniczków-kwestionariuszy, zawierających pytania dotyczące obserwowanych u siebie objawów menopauzy i związanych z nimi odczuć. Opracowano również skalę reprezentującą kierunek i nasilenie emocji związanych z menopauzą. Odpowiedzi respondentek były na ogół pozytywne. Menopauza okazała się nie być źródłem zdenerwowania, strachu, złego samopoczucia, choć badane przyznawały, że niekiedy czuły się nieswojo lub bywały częściej przygnębione. W odpowiedziach ujawniło się jednak silne przekonanie, że menopauza ma pewne zalety: koniec miesiączkowania i konieczności stosowania środków antykoncepcyjnych. Zakończenie przekwitania badane przyjmowały więc raczej z ulgą, ponieważ było ono równoznaczne z ustaniem zaburzenia miesiączkowania, uderzenia gorąca (spowodowanego obniżonym poziomem estrogenów), ustaniem męczliwość i ogólnego uczucia zmęczenia, trudności z regeneracją sił, poczucia braku energii, znużenia, zlewnych potów występujących najczęściej w nocy, bezsenności wywoływanej zmianą nastrojów i stanami lękowymi, ustaniem nietrzymania moczu, zatrzymaniem wzrostu wagi, wahań nastroju i pozbyciem się rozdrażnienia. W badanej grupie 54 kobiety były przed menopauzą, 48 było we wczesnej lub późniejszej jej fazie, a 286 miało menopauzę za sobą. Co warte podkreślenia, kobiety po menopauzie wykazywały generalnie bardziej pozytywne nastawienie do tego etapu w życiu, aniżeli kobiety, które w okres menopauzy dopiero wchodziły. Jednak − jak zaznaczają autorki badania − różnica opinii w tym przypadku była nieznaczna. Być może zadziałał tutaj psychologiczny mechanizm polegający na przecenianiu wpływu przyszłych wydarzeń na nasz oczekiwany stan i pomijaniu własnej zdolności do adaptacji i przystosowania. Prawdopodobne jest też inne wyjaśnienie: możliwe, że ludzie stają się dziś bardziej optymistyczni mimo upływu lat. Zależnie od etapu życia, w którym się znajdujemy, potrafimy na nowo zdefiniować nasze dążenia i cele.
Najwyraźniej dla badanych kobiet zakończenie okresu prokreacji nie jest przedmiotem szczególnej frustracji, wręcz odwrotnie − może być przyjmowane z ulgą. Oznaczałoby to, że opracowały one skuteczne strategie radzenia sobie w sytuacjach, które wcześniej opisywano jedynie w kategoriach negatywnych i nieodwracalnych zmian, przez które musi przejść kobiecy organizm. Autorkom badania wytknięto jednak pewne metodologiczne potknięcia. Zdaniem sceptyków, bardziej przekonujących konkluzji dostarczyłoby badanie kobiet przed i po zakończeniu okresu klimakterium. Nie zmienia to jednak charakteru ostatecznej obserwacji, wskazującej, że bezpośrednie doświadczenie zmian zachodzących w organizmie w trakcie menopauzy, jak również indywidualna ocena następstw z nimi związanych, może w znaczący sposób nie pokrywać się z ich utrwalonym społecznie obrazem.