Hipochondryk to osoba cierpiąca na zaburzenie nerwicowe objawiające się pod postacią ciągłej obawy o stan własnego zdrowia. Towarzyszy mu przekonanie o występującej u siebie chorobie somatycznej, co nie znajduje jednak potwierdzenia u specjalistów. Jeśli badania nie potwierdzają występowania schorzeń danego rodzaju, hipochondryk rozpoczyna dochodzenie dotyczące następnego.
Nie mający podstaw lęk, przekonanie, a nawet pewność, dotycząca obecności poważnej, często śmiertelnej choroby, kompulsywne zainteresowanie tematyką zdrowia i problemów chorobowych, bóle na tle nerwowym. Hipochondrycy przesadnie obserwują swoje ciało, poszukują niepokojących objawów i sygnałów świadczących o istniejącym zagrożeniu lub problemie. Jeśli taki sygnał w przekonaniu hipochondryka zaistnieje, rozpoczyna on zmagania o polepszenie stanu zdrowia. Zapisuje się na wizyty u lekarzy różnych specjalizacji, zleca wykonanie badań, szuka informacji w internecie, informuje swoje otoczenie o trudnym położeniu, w jakim się znalazł. W tym celu wybiera sobie wdzięcznych słuchaczy, którzy wykazują zainteresowanie jego opowieściami lub należą do grupy chorych. Jakiekolwiek próby zaoponowania hipochondrykowi, podważenia jego wywodów, wykazania, że wyolbrzymia błahe dolegliwości, kończą się zerwaniem rozmowy lub szantażem emocjonalnym. Egocentryzm hipochondryka nakazuje mu interpretować tego rodzaju uwagi jako personalny atak i nieskrywany akt wrogości. Im bardziej rozmówcy przekonują, że jest zdrowy, tym bardziej upiera się, że daleko mu do zdrowia. Niekiedy wpada w histerię, uznając, że wmawia mu się dobry stan zdrowia i lekceważy trapiące go problemy. Bliskie otoczenie hipochondryka nie ma z nim lekko. Głównym tematem, jaki chce poruszać w rozmowach jest oczywiście ten związany z jego stanem zdrowia. Choroby są całym jego światem. Przekonany o realnym zagrożeniu zadręcza innych swymi diagnozami, ale przede wszystkim dręczy sam siebie. Hipochondryk całkiem realnie doświadcza silnego lęku związanego ze stanem swego zdrowia. To, co dla innych jest prawie niezauważalnym symptomem, w jego wyobraźni urasta do rangi wystarczającego dowodu. Co więcej, siła autosugestii sprawia, że hipochondryk swoje dolegliwości rzeczywiście odczuwa. Permanentne skupienie na własnym ciele, wzmaga percepcję odczuwanego bólu. Stąd to, co jest dla innych osób przykrym stanem przejściowym, dla niego oznacza niekiedy poważny dyskomfort. Organizm wytwarza bowiem odczucia podobne do objawów chorobowych, co ma wpływ na jego samopoczucie. W tym sensie wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu hipochondrykami. Każdy z nas ma w sobie wbudowany mechanizm przekształcający stany emocjonalne w odczucia czysto fizyczne, które objawiają się poprzez ciało. Mrowienie, zawroty głowy, „motyle w brzuchu", ciarki na plecach, duszności, nudności, kłucie w klatce piersiowej, suchość w ustach, trudności w zasypianiu, ból żołądka, częstsze wizyty w toalecie bywają objawami napięć o charakterze psychicznym a nie choroby.
Hipochondrycy zachowują się teatralnie, barwnie, w sposób przerysowany opowiadają o swoich objawach, próbują stworzyć wrażenie posiadania wiedzy eksperckiej, są silnie skupieni na sobie. Można odnieść wrażenie, że oczekują potwierdzenia własnej diagnozy, że w istocie są poważnie chorzy. Wszystko, co nie pasuje do wybranej dolegliwości, jest skrzętnie przemilczane. Hipochondrycy wręcz nakłaniają lekarzy do zlecania kompleksowych, dodatkowych badań. Jeśli te nie potwierdzają jego przekonań, czuje się oszukany albo nabiera podejrzeń co do rzetelności pomiaru albo kompetencji lekarzy.
Dlaczego tak się dzieje? Rzeczywista diagnoza odbiera bowiem hipochondrykowi to, co ma najcenniejszego, czyli możliwość przesłaniania chorobą innych, poważnych problemów
W pewnym sensie prościej jest nam walczyć z chorobą o fizycznym charakterze, aniżeli stresami, konfliktami w rodzinie czy innymi problemami. W jaki sposób zatem leczyć hipochondrię? Hipochondryk stanowi często prawdziwe obciążenie dla swojego otoczenia. Irytuje, zadręcza, utrudnia życie, w końcu wywołuje złość. Specjaliści są zdania, że podstawowym sposobem na poradzenie sobie ze schorzeniem jest rozwiązanie konfliktu psychicznego, który legł u jej podłoża. W tym celu należy spróbować poznać i zrozumieć przyczyny odczuwanego lęku, który stoi za domniemanymi problemami. Pomogą w tym psycholog albo psychiatra. Choć przekonanie hipochondryka do szukania takiej pomocy zazwyczaj nie jest łatwe. Farmakoterapia w przypadku hipochondrii często sprowadza się do zastosowania leków przeciwdepresyjnych. Z reguły stosuje się je czasowo, aby podwyższyć skuteczność psychoterapii i obniżyć symptomy hipochondrii na czas leczenia. Najbliżsi powinni także okazywać więcej uwagi, zainteresowania i troski, jednak nie w związku z wyimaginowaną chorobą. Zainteresowanie nią tylko wzmocni w nim przekonanie, że jest to dobra droga radzenia sobie z brakami w sferze emocji. Z drugiej strony należy pamiętać, że medycyna nie jest niezawodna. Niektóre poważne choroby we wczesnych stadiach rozwojowych mogą przebiegać bezobjawowo. Złe samopoczucie pacjenta łatwo zlekceważyć. W związku z tym warto zachować czujność, nawet w przypadku osób, które posądzamy o hipochondrię.