Życie w sieci zabiera nam średnio ponad 5 godzin dziennie. Przez 40 proc. tego czasu, gdy przeglądamy internet, czatujemy, zamieszczamy zdjęcia, śledzimy media społecznościowe, dokonujemy zakupów, korzystamy ze smartfonów. Coraz to nowe ich funkcje powodują, że czas ten będzie w przyszłości się wydłużał.
W języku potocznym można spotkać się z określeniem „SMS-owa szyja" („text-neck", „tech-neck"), które opisuje postawę ciała jaką przyjmujemy podczas obsługi telefonu komórkowego. Skupiając uwagę na jego ekranie, bezwiednie pochlamy głowę coraz niżej i niżej, aż do momentu w którym osiągamy kąt zgięcia 45°. W przypadku pracy z komputerem kąt ten wynosi 22°. Stopień pochylenia zależy od tego, czy piszemy wiadomości, przeglądamy strony czy oglądamy filmy. Zależy on również od tego, czy stoimy czy siedzimy. Jeśli kąt zgięcia naszej głowy wzrasta to na zasadzie dźwigni rośnie wielkość sił grawitacyjnych oddziałujących na mięśnie i kręgi szyjne. Zważywszy, że głowa dorosłego człowieka waży 4,5–5,5 kg, możemy przyjąć, że działające na kręgi szyjne obciążenie jest znaczne i przy kącie pochylenia 45° osiąga 22 kg.
Częste i długie pochylanie głowy najpierw powoduje dyskomfort i napięcie w okolicach szyi i karku.
Dalsze obciążanie kręgosłupa powoduje ból odcinka szyjnego, sztywność mięśni karku, napięciowe bóle głowy, bóle barków i łopatek. Bagatelizowanie tych symptomów może przyczynić się do obniżenia krążków międzykręgowych C5-C7, zmian zwyrodnieniowych odcinka szyjnego, lordozy szyjnej, czyli wygięcia odcinka szyjnego ku przodowi, ucisku nerwów połączonych z rdzeniem kręgowym powodującym drętwienie, zaburzenia czucia oraz osłabienia szyi i karku. Co więcej, wymienionym dolegliwościom mogą towarzyszyć zawroty głowy, będące wynikiem ucisku na naczynia krwionośne w obrębie odcinka szyjnego kręgosłupa.
Dodatkowo obsługa telefonu unieruchamia nas nierzadko na wiele godzin.
Wpatrzeni w telefon potrafimy spędzić wiele godzin w tej samej pozycji. To oczywiście oznacza znaczny spadek aktywności fizycznej. Badania wykazały, że osoby z wysokim stopniem ryzyka uzależnienia od smartfona mają zauważalnie większą masę tkanki tłuszczowej oraz niższą masę tkanki mięśniowej. Smartfon nie tylko uniemożliwia podwyższoną aktywność fizyczną związaną z uprawianiem sportu, ale także skutecznie uniemożliwia chodzenie, prowadząc do poważnych niedoborów ruchu. Powoduje to osłabienie organizmu i zmniejszenie jego wydolności. Niedobór ruchu ma decydujące znaczenie, jeśli chodzi o nasze zdrowie, ponieważ może oznaczać niekorzystne zmiany w pracy układu oddechowego, kostnego, krążenia i mięśniowego. Braki w aktywności fizycznej stanowią zaproszenie dla rozwoju nadciśnienia tętniczego, osteoporozy, nowotworów jelita grubego, piersi, błony śluzowej macicy, gruczołu krokowego. Niedobór ruchu odpowiada również za otyłość i nadwagę. W Polsce dotyczy ona już ponad połowy dorosłych i co ósmego dziecka. Otyłość oznacza wyższe ryzyko wystąpienia nadciśnienia tętniczego, choroby niedokrwiennej serca, zaburzeń lipidowych, bezdechu sennego i astmy, udaru mózgu i demencji, cukrzycy typu II, chorób zwyrodnieniowych stawów, problemów z nerkami, nowotworów, a także obniżonej samooceny, depresji, lęku, gorszych wyników w nauce. Wpatrywanie się w ekran upośledza sen, niebieskie widmo światła zaburza wydzielanie melatoniny – hormonu snu. Gorszy sen to gorsze samopoczucie. To nie wszystko. Dr Arko Ghosh z Politechniki Federalnej w Zurychu twierdzi, że u osób zbyt często korzystających z telefonu, można zaobserwować obniżenie zdolności do koncentracji, pogorszenie wyobraźni przestrzennej, a także pamięci. Według badacza zmianie ulegają nie tylko nasze kompetencje poznawcze, ale również gęstość istoty szarej w mózgu. Innymi słowy – dysponując pamięcią zewnętrzną w postaci aparatu, nie ćwiczymy własnej pamięci. Organ pozbawiony bodźców ulega wobec tego degeneracji. Orientacja w przestrzeni przestaje być nam potrzebna, a umiejętność skupienia uwagi i koncentracji cierpią z nadmiaru bodźców.
W przypadku dzieci nadużywanie smartfonów skutecznie zaburza właściwy rozwój postawy ciała.
Pochylenie i wysunięcie głowy do przodu oznacza przesunięcie środka ciężkości ciała ku przodowi. W konsekwencji górna część tułowia ulega zaokrągleniu i przesuwa się do tyłu. Co za tym idzie, aby zrównoważyć zmiany w górnych partiach ciała, miednica wysuwa się do przodu by zmniejszyć lordozę lędźwiową. Wszystko to może doprowadzić do rozwoju u dziecka tzw. okrągłych pleców. Kontakt ze smartfonem nie pozostaje bez wpływu na zmysł wzroku i słuchu. Bombardowanie bodźcami wizualnymi, może odbywać się kosztem innych, które stymulują zmysł czucia głębokiego, czyli orientacji co do ułożenia części naszego ciała, czucia powierzchownego, czyli dotyku, temperatury, bólu, zmysłu równowagi, a także doznań motorycznych. Brak dostatecznej dawki ruchu u dziecka w konsekwencji prowadzi do „ślepoty z nieuwagi" i zaburzeń w obrębie integracji sensorycznej. Jak pokazują badania dzieci poniżej 2. roku życia mają tendencję do silnego uzależniania się od smartfonów, nawet przy ograniczeniu czasu przeznaczonego na korzystanie z urządzenia do 1–2 godzin dziennie. Zgodnie z obecnymi zaleceniami czas ten powinien zostać zredukowany do zera. Oczywiście jest to trudne, ponieważ wielu rodziców używa smartfonów jako nagrody lub uspokajacza dziecka. Co zrobić, żeby ograniczyć wpływ telefonu na zdrowie? Specjaliści podpowiadają, by trzymać aparat oburącz, a ekran umieścić na wysokości wzroku. Wskazane jest też robienie częstych przerw podczas jego używania. W ciągu dnia powinniśmy wykonywać ćwiczenia rozluźniające szyję, ręce oraz nadgarstki. Nie możemy też zapominać o aktywności fizycznej, naszej i dziecka.