Zero waste w wolnym tłumaczeniu oznacza „brak śmieci" lub „zero odpadów".
Kto z nas chce pamiętać o własnej siatce na zakupy, woreczkach na warzywa i owoce, słoikach na rośliny strączkowe, kiszoną kapustę czy ogórki
Przyzwyczailiśmy się do opakowanych w plastik nie tylko mięs i serów, ale również wody, warzyw, owoców. Efekt tego wszyscy znamy. Góra zbędnych opakowań, których zaraz po przybyciu ze sklepu do domu musimy się pozbyć. Jednak zero waste to coś więcej niż chodzenie na zakupy z własną, bawełnianą torbą i unikanie foliówek. To również zmiana całego sposobu myślenia o odpadach poprzez dostrzeżenie w nich dających się ponownie wykorzystać zasobów. Nie chodzi więc tu jedynie o pozostałości po produktach spożywczych, ale eliminację śmieci powstałych w związku z zakupami artykułów konfekcyjnych, higienicznych, użytkowych, a również tych, które wiążą się z wykonywaną pracą, korzystaniem ze środków komunikacji czy ulubionymi rozrywkami. Ruch życia bezśmieciowego łączy zatem minimalizm, ekologię i etykę. W praktyce oznacza to systematyczne wdrażanie w życie kilku prostych zasad, które w sferze codziennej konsumpcji oznaczają gotowość do odmawiania, ograniczania, ponownego użycia, segregacji i przetwarzania oraz kompostowania.
Po pierwsze – odmawiaj
Zwolennicy ruchu zero waste przekonują, byśmy nie godzili się na wszelkie najzupełniej zbędne zanieczyszczanie środowiska w postaci ulotek reklamowych, produktów jednorazowego użytku, czy też wszelkich artykułów wytworzonych ze szkodą dla środowiska.
Po drugie – ograniczaj
Zgodnie z ideą zero waste nie wystarczy konsumować ekologiczne produkty, należy również dążyć do ograniczenia zakupów i posiadanych rzeczy do tych, które są rzeczywiście nam niezbędne.
Po trzecie – używaj ponownie
Zamiast stosować opakowania jednorazowego użytku (foliówek, rurek, plastikowych sztućców i naczyń), lepiej sięgnąć po te zrobione z trwalszych materiałów jak szkło, stal, drewno. Nawet jeśli są uszkodzone, mogą zyskać drugie życie na balkonie, działce czy w ogrodzie.
Po czwarte – segreguj i przetwarzaj
Segregowanie śmieci ma sens. Papier może być przetwarzany nawet do sześciu razy. Przetarte lub podarte ubrania można przy odrobinie dobrej woli przerobić na coś innego, np. stare prześcieradło może posłużyć jako surowiec do zrobienia torby na zakupy.
Po piąte – kompostuj
Wszelkie odpady organiczne nadają się do przygotowania naturalnego nawozu. Dotyczy to nie tylko artykułów spożywczych, ale i drewnianych czy naturalnych, niebarwionych tkanin.
Po szóste – naprawiaj, zamiast wyrzucać
Ubrania można łatać i cerować, buty zanieść do szewca, przerwany kabel zlutować, a popsuty rower oddać do serwisu
Zwolennicy ruchu zero waste przekonują, że propagowany styl życia nie jest łatwy i bezproblemowy, to raczej ciągłe próby i poszukiwanie nowych bezśmieciowych rozwiązań.
Dla wielu z nas propozycje ruchu brzmią nader znajomo. Przerabialiśmy je w siermiężnych czasach PRL-u lub znamy je z opowiadań rodziców lub dziadków, gdy wiele gospodarstw domowych z uwagi na panujące warunki było zmuszonych do strategicznego zarządzania posiadanymi zasobami, maksymalnego wykorzystania zakupionej żywności, samodzielnych reperacji i napraw czy powtórnego używania dostępnych materiałów. Do przytoczonych powyżej zasad możemy dorzucić kilka praktycznych rad do wykorzystania na co dzień. Z uwagi na środowisko warto ograniczyć zakupy na zapas i wykorzystywać zawartość lodówki do maksimum, gotując zupy lub przygotowując zapiekanki. Od ręki możemy zrezygnować z odbierania potwierdzenia płatności w sklepie. Zamiast wody w plastikowej butelce, lepiej sięgnąć po darmową kranówkę. Zamiast jednorazowych kubków z kawą używajmy kubków termicznych i termosów. Z uwagi na koszty środowiskowe, ale i zawartość naszego portfela, warto kontrolować domowe wydatki energii i wody. Zamiast podjeżdżać wszędzie samochodem, poruszajmy się pieszo lub z wykorzystaniem transportu rowerowego lub zbiorowego.