Największy wybór mają osoby z cerą normalną, ponieważ mogą korzystać zarówno z peelingów enzymatycznych, mechanicznych, jak i drobnoziarnistych. Pierwszy z nich wykorzystuje do złuszczania właściwości kwasów owocowych, które rozpuszczają wierzchnią warstwę naskórka. Natomiast peelingi ziarniste mają w sobie drobinki, które pod wpływem masażu ścierają warstwę zrogowaciałych komórek. To dobre wyjście dla osób z cerą mieszaną i tłustą, ponieważ efekty takiego złuszczania są widoczne od razu. Ścierniwem bywają w tym przypadku miękkie polietylenowe kuleczki lub produkty naturalne, np. zmielone łupiny orzechów, suszone korzenie roślin, nasiona, pestki owoców, sól z Morza Martwego lub cukier trzcinowy. Tego rodzaju peeling zaleca się do twarzy i ciała osobom o cerze tłustej. Na przesuszoną skórę w okolicach pośladków, kolan czy łokci, dobrze podziałają peelingi cukrowe i solne, które rozpuszczają się podczas masowania. Złuszczają skórę, a także ją odżywiają. A zawarte w nich oleje (np. oliwa z oliwek) skutecznie nawilżają i natłuszczają skórę.
Osoby o cerze suchej, wrażliwej, naczynkowej lub z aktywnymi wykwitami ropnymi powinny korzystać z peelingów enzymatycznych, które mimo że nie dają spektakularnych efektów, złuszczają naskórek bez groźby podrażnienia lub rozsiania stanów zapalnych po całej twarzy. Zawarte w peelingu enzymy roślinne np. papaina z papai czy bromelaina z ananasa, oddziałują na keratynę znajdującą się w naskórku. W rezultacie istniejące tam połączenia ulegają rozpuszczeniu. Zaletą peelingów enzymatycznych jest brak drobinek odpowiedzialnych za ścieranie naskórka, a co za tym idzie brak ryzyka mechanicznego podrażnienia skóry. Zazwyczaj używane są do twarzy, ale na rynku można też znaleźć peelingi enzymatyczne do ciała. Innym rodzajem peelingu enzymatycznego jest peeling gommage. W tym wypadku na skórę nakłada się cienką warstwę peelingu, po czym po kilkunastu minutach powstałą maseczkę ściera się dłońmi. Taki delikatny zabieg nadaje się do skóry wrażliwej i naczynkowej.
Zwilżoną skórę poddaje się działaniu ultradźwięków. Pod ich wpływem powstają mikroskopijne pęcherzyki, które w czasie wibracji fal ultradźwiękowych ulegają rozpadowi i rozbijają martwe komórki naskórka, doprowadzając tym samym do usunięcia jego zrogowaciałej warstwy. Ultradźwięki stosowane przy okazji peelingu kawitacyjnego docierają znacznie głębiej niż przy użyciu tradycyjnych metod peelingu. Mimo bezbolesnego charakteru zabieg skutecznie oczyszcza pory i redukuje nadmiar sebum, a do tego pomaga w zwalczeniu zaskórników czy przebarwień, które pojawiają się szczególnie często na skórze dojrzałej. Całość procedury może być odebrana jako przyjemna i relaksująca, dlatego usługa ta cieszy się coraz większą popularnością. Jej dodatkowym plusem jest to, że od razu widoczne są także pożądane efekty.
Peelingi znakomicie przygotowują skórę do przyswajania składników odżywczych, toteż preparaty do nich stosowane powinny zawierać dodatkowe wartościowe substancje. W ten sposób skóra od razu może czerpać korzyści z usuniętego martwego naskórka i przyjmować cenne dla niej mikroelementy.
Tego rodzaju naturalne ścierniwo z powodzeniem usunie martwy naskórek, a dzięki zawartym w nim mikroelementom, witaminom i przeciwutleniaczom może działać również jak odżywcza maseczka, jeśli peeling pozostawi się na skórze dłużej. Nasiona i pestki maliny, ogórecznika, róży i wiesiołka to naturalny półprodukt, do którego dodajemy wodę albo ulubiony olej tłoczony na zimno (oliwa z oliwek, olej migdałowy, kokosowy), aby uzyskać konsystencję luźniej papki. Tak uzyskany peeling można dodatkowo wzbogacać olejkami eterycznymi w zależności od potrzeb. Jeśli zamierzamy użyć go jako maseczki, możemy dodać również glinkę, jogurt, trochę miodu, w zależności od potrzeb konkretnej cery.