Z pewnością składają się na nią cechy fizjologiczne układu nerwowego, w dużej mierze uwarunkowane genetycznie. Jednak to nie wszystko. Nasza odporność to także kwestia doświadczeń życiowych, nabytych sposobów reagowania w niesprzyjających okolicznościach. Do tego dochodzi siła napędzającej nasze działania motywacji, niezależność od otoczenia, zdolność stawiania czoła wyzwaniom, itd. Doug Strycharczyk i Peter Clough w swojej pracy pt. Odporność psychiczna. Strategie i narzędzia rozwoju przedstawiają własną koncepcję odporności psychicznej, a także oferują narzędzia do jej diagnozy w postaci autorskiego kwestionariusza.
Kwestionariusz Strycharczyka i Clough'a zawiera 48 stwierdzeń w rodzaju:
√ Zazwyczaj przejmuję kontrolę nad sytuacją, gdy czuję, że jest to wskazane.
√ Podczas dyskusji mam skłonność do wycofywania się, nawet jeśli wiem, że mam rację.
√ Przeważnie znajduję coś, co zachęca mnie do działania.
√ Gdy mam wiele rzeczy do zrobienia jednocześnie, nie wiem od czego zacząć.
Na ich podstawie możemy odpowiedzieć, dlaczego niektórzy są w stanie radzić sobie ze stresem, presją i wyzwaniami lepiej niż inni.
Strycharczyk i Clough przekonują, że odpornością psychiczną, podobnie jak i jej brakiem, możemy się „zarazić". Ich zdaniem „zimny chów", czyli rezygnacja z nadopiekuńczego usuwania przez rodziców wszelkich przeciwności w życiu dziecka, gwarantuje sukces w postaci wyrobienia w nim wyższej odporności. Autorzy są przekonani, że istnieje związek pomiędzy poziomem odporności psychicznej ludzi pracujących z młodzieżą a siłą tych młodych ludzi. Jak przekonują, w rolach wychowawców, trenerów i nauczycieli powinni być obsadzani ludzie emanujący pewnością siebie. Ich zdaniem stwarza to możliwość, że znajdujące się pod ich opieką dziecko również będzie wykazywało podobne cechy. Dr Lee Crust, psycholog sportu, w artykule pt. „Mental Toughness and Athletes' Use of Psychological Strategies" wymienia trzy czynniki kluczowe w budowaniu odporności psychicznej:
1) środowisko – stawiające wyzwania, ale jednocześnie wspierające;
2) skuteczne mechanizmy wsparcia społecznego;
3) refleksyjność, czyli uczenie się przez doświadczenie.
Do podobnych wniosków doszli brytyjscy naukowcy Adam Nicholls, Remco Polman, Andrew Levy i Susan Backhouse. Według nich odporność psychiczna wzmacnia się pod wpływem treningu mentalnego i rozwijania aktywnych strategii radzenia sobie z problemami, to jest wyobrażeń umysłowych, kontrolowania myśli, analizy logicznej. Z drugiej strony na umiejętność stawiania czoła przeciwnościom ujemnie wpływa unikanie problemów polegające na dystansowaniu się lub rezygnacji z walki. Oznacza to w praktyce, że np. sportowcy odporni psychicznie wolą przypuścić atak na problem i szukać rozwiązań.
Holenderski psycholog prof. Nico van Yperen z Uniwersytetu w Groningen, który przez kilkanaście lat pracował z początkującymi piłkarzami i szukał odpowiedzi na pytanie, który z nich ma szansę osiągnąć sukces jako zawodowy piłkarz, ustalił, że ci, którym się to udało, posiadali… liczniejsze rodzeństwo. Mogli więc liczyć na większe wsparcie albo byli zmuszeni walczyć o swoją pozycję w rodzinie. Wniosek z tego taki, że rodzeństwo tworzy grupę osób darzących się zaufaniem, wspierającą się nawzajem i wzmacniającą umiejętności społeczne jednostki, a te pomagają odnieść sukces, zwłaszcza w sportach drużynowych. Co ciekawe, wśród tych, którym się powiodło, więcej też było przedstawicieli mniejszości etnicznych i dzieci rozwiedzionych rodziców. Z drugiej jednak strony, możemy spotkać się z opinią, że na odporność wpływ posiada nie tylko środowisko, w którym kształtuje się nasza osobowość. Są również czynniki, nad którymi nie mamy kontroli. Vanessa Horsburgh, Julie Schermer, Livia Veselka i Philip Vernon, psychologowie behawioralni z University of Western Ontario, kilka lat temu zbadali bliźnięta pod kątem odporności na presję. Wyniki ich badania sugerują, że cecha ta ma podłoże genetyczne. Inne badania przeprowadzone przez naukowców z Manchester Metropolitan University dodatkowo potwierdziły istnienie zależności pomiędzy poziomem odporności psychicznej a objętością istoty szarej w prawym płacie czołowym mózgu. Nie oznacza to jednak, że otoczenie, w którym się wychowujemy oraz doświadczenia życiowe pozostają bez wpływu na naszą kondycję psychiczną.
Strycharczyk i Clough są zdania, że pewne zachowania możemy zwyczajnie w sobie wyćwiczyć. Proponują w związku z tym proste rozwiązania, np. w warstwie językowej. Jak przekonują, czasem wystarczy zrezygnować w naszych wypowiedziach z trybu warunkowego na rzecz twierdzącego. Nie mówmy zatem „gdybym to i to", tylko po prostu „mogę", „potrafię", „zrobię"! Oczywiście im wrażliwsza psychika, tym więcej czasu wymaga jej zahartowanie. Korzystną rolę może tu odegrać zademonstrowanie wrażliwcowi, co na jego miejscu zrobiłaby jednostka silniejsza, bardziej asertywna, o większej odporności. Można też sięgnąć po wypróbowane strategie radzenia sobie ze stresem, presją, wyzwaniami. Gdy osoby słabsze zaczną konsekwentnie je stosować, jest szansa, że wejdą im w nawyk.
Na podstawie przeprowadzonych kilka lat temu badań Daniel Gucciardi, James Dimmock, Crust Lee i Kayvon Azadi udowodnili, że z presją najskuteczniej można radzić sobie przy pomocy trzech metod: relaksacji, rozmowy z samym sobą i zarządzania emocjami. Dobre wyniki zapewniają również medytacja i ćwiczenia oddechowe.
Na czym polega technika rozmowy z samym sobą? Podstawową zasadą jest wyeliminowanie negatywnych słów lub wyrażeń. Najczęściej polega to na zaprzestaniu używania słów „jeśli" i „ale". Rozmowa z samym sobą to również dobry sposób na radzenie sobie z niepokojem.
Sportowcy, dla których kwestia silnej psychiki jest kluczowa, podpowiadają, by przede wszystkim dystansować się wobec własnych negatywnych nastrojów. Trzeba zatem powiedzieć sobie: „moje złe samopoczucie minie, nie będzie trwać wiecznie", „wiem, jak zapanować nad moimi emocjami, muszę skoncentrować się na tym, by się odprężyć", „niedługo poczuję się lepiej", „wiem, co się ze mną dzieje, to normalne i naturalne", „nikt na mnie nie patrzy, nie wygłupię się". Korzystne jest także blokowanie czarnych myśli. Gdy się pojawiają, należy powiedzieć „stop!", przekierować swoją uwagę na to, nad czym mamy kontrolę. Długotrwałe roztrząsanie tego, co może pójść nie tak, kumuluje napięcie i nie pozwala skutecznie działać.
Starając się wzmocnić wewnętrznie, nie zapominajmy jednak, że silniejsza psychika, to jednocześnie słabsza wrażliwość.
Ludzie odporni psychicznie być może mogą wiele wytrzymać, jednak pewnych rzeczy, w przeciwieństwie do tych bardziej wrażliwych, mogą zwyczajnie nie poczuć lub nie zauważyć. Warto też podkreślić, że odporność wobec fizycznego zagrożenia nie jest tym samym, co odporność na oddziaływanie ze strony otoczenia czy lęk przed kompromitacją lub odrzuceniem. Odporność na ból, podwyższony wysiłek, stres związany z rywalizacją nie jest tym samym, co umiejętność radzenia sobie z presją społeczną. Oznacza to, że wiedząc, jakie są nasze naturalne predyspozycje, z czym łatwiej albo trudniej dajemy sobie radę, możemy również wybierać spośród życiowych zadań te, którym prędzej jesteśmy w stanie sprostać.