A jednak codzienna konsumpcja piwa niesie ze sobą poważne konsekwencje. Przede wszystkim jego częste spożycie oznacza wzrost masy ciała. Kaloryczność piwa stanowi pochodną zawartości alkoholi i obecności cukrów (w postaci np. maltozy). Skąd w piwie cukry? Piwo powstaje w procesie fermentacji alkoholowej skrobi pochodzącej z ziaren zbóż jęczmienia, pszenicy, żyta lub owsa. Z ziarna najczęściej jęczmiennego wytwarza się tzw. słód. Słodowanie ziarna polega na sztucznym zainicjowaniu jego kiełkowania, podczas którego następuje produkcja enzymów i wstępne rozluźnienie skrobi. Potem ziarno jest suszone. Poprzez zmiany temperatury suszenia uzyskuje się różne parametry i barwę słodu. Od ilości i rodzaju użytych słodów zależy ilość cukrów w brzeczce, czyli w wodnym roztworze ekstraktu słodowego, który następnie poddany zostaje fermentacji. Od słodu zależy zatem zawartość alkoholu, barwa i smak piwa. Kaloryczny jest również sam alkohol (etanol). Tylko 1 gram czystego alkoholu dostarcza organizmowi 7,1 kcal, podczas gdy gram tłuszczu 9 kcal, zaś białek i węglowodanów – 4 kcal. Oznacza to, że etanol posiada kaloryczność zbliżoną do tłuszczu. Jedna półlitrowa butelka pełnego piwa to 245 kcal. Dodatkowo zawarty w nim cukier prosty, czyli maltoza, posiada wysoki indeks glikemiczny (110), który przekracza indeks czystej glukozy (99). Pod jego wpływem trzustka wydziela duże ilości insuliny, która ma za zadanie m.in. przetwarzanie cukrów w tłuszcze. Jeśli w danym momencie organizm nie potrzebuje dodatkowej energii pochodzącej z przyjmowanych cukrów, magazynuje go w postaci tkanki tłuszczowej. Przy regularnym spożyciu piwa trzustka zostaje mocno obciążona, boli i przestaje wydzielać odpowiednie ilości enzymów trawiennych. Regularne picie może wywołać również stłuszczenie i niewydolność wątroby. Nieleczone stłuszczenie może prowadzić natomiast do groźnych powikłań.
Nie ulega wątpliwości, że piwo bezalkoholowe, kiedyś wykpiwane i traktowane jako produkt wybrakowany, cieszy się obecnie rosnącym zainteresowaniem. W 2017 roku sprzedaż piwa bezalkoholowego lub niskoalkoholowego, czyli o zawartości alkoholu do 0,5%, wzrosła w Polsce o 23%. W pierwszym półroczu 2018 roku sprzedaż piw bezalkoholowych wzrosła o 63%. Piwa bezalkoholowe to nadal niszowa część polskiego rynku sięgająca 2% całości sprzedaży. Jednak udział ten będzie dynamicznie rósł. Stanowi to jasny sygnał: konsumenci chcą ograniczyć ilość spożywanego alkoholu, nie rezygnując z walorów smakowych piwa. Jednak sięgając po piwo opisane jako „bezalkoholowe", należy uważać. Zgodnie z przyjętymi normami może ono zawierać do 0,5% alkoholu. Ilość nieznaczna, jednak dla kobiet w ciąży lub kierowców może stanowić istotną różnicę. Jedno z bardziej cenionych piw uznawanych za niskoalkoholowe – Kormoran „1 na 100" – nie zawiera na etykiecie informacji mówiącej, że za takie należy je uznać. Być może producent korzysta tu z dopuszczalnej przez polskie prawo tolerancji dotyczącej informacji o zawartości alkoholu, która wynosi +/- 0,5% Zatem w przypadku piwa „1 na 100" możemy mieć do czynienia z napojem o zawartości alkoholu 1%, ale równie dobrze 1,4% Przepisy zaś precyzują, że za piwo niskoalkoholowe możemy uznać takie, które posiada poniżej 1,2% alkoholu.
W jaki sposób powstaje tego rodzaju bezalkoholowy trunek?
Przecież piwo to efekt procesu fermentacji alkoholowej. Jedną z metod produkcji piwa o niskiej zawartości alkoholu jest pasteryzacja brzeczki, która dopiero zaczyna fermentować. Pozwala to zachować w piwie bezalkoholowym wszystkie pozostałe związki, które występują w ich alkoholowych odpowiednikach oraz smak. Innym sposobem jest przygotowanie brzeczki o niskiej zawartości cukru, z której podczas fermentacji powstanie niewiele alkoholu. Piwo można też pozbawić alkoholu na drodze filtracji i elektrolizy, tak jak czynią to koncerny piwowarskie.
Musimy pamiętać, że brak lub niskie stężenie alkoholu nie oznacza braku kalorii. Piwo bez alkoholu jest średnio o połowę mniej kaloryczne od klasycznego. Sam alkohol w 100 ml zwykłego piwa to odpowiednik 20 kcal. Jeśli więc piwo klasyczne w 100 ml dostarcza organizmowi w zależności od marki lub gatunku od 32–68 kcal (w przypadku piwa ciemnego, pełnego), to kaloryczność 100 ml piwa bezalkoholowego waha się od 18–35 kcal. Zwolennicy piwa bezalkoholowego podpowiadają, że poza obniżonym poziomem kalorii, stanowi ono cenne źródło przeciwutleniaczy, które przyspieszają regenerację organizmu, hamują procesy starzenia i przeciwdziałają chorobom.
Picie piwa bezalkoholowego w małych ilościach bywa zalecane, ponieważ wspomaga produkcję moczu, przyspiesza trawienie, oczyszcza organizm z nagromadzonej soli i przeciwdziała powstawaniu kamieni. Może też łagodzić objawy menopauzy z racji zawartych w nim estrogenów. U karmiących kobiet picie piwa bezalkoholowego powoduje zaś wzrost prolaktyny niezbędnej do produkcji mleka. Eksperci przyznają, że piwo bez alkoholu stanowi źródło cennych polifenoli, magnezu (9 mg), potasu (26 mg), sodu (3 mg), ryboflawiny, niacyny, elektrolitów oraz witaminy B6 i B12. Zachowuje więc wiele dobrych właściwości piwa klasycznego, a jednocześnie nie powoduje odwodnienia organizmu, kaca i nie uzależnia. Wielu biegaczy długodystansowych sięga po piwo bezalkoholowe, by zredukować poziom leukocytów we krwi po przebytym treningu i tym samym ułatwić regenerację. Niektóre z piw bezalkoholowych posiadają nawet status napoju izotonicznego, na przykład Erdinger Alkoholfrei, Birell Isotonic czy Paulaner Hefe-Weissbier Alkoholfrei. Według organizacji European Food Safety Authority (EFSA) za izotoniki możemy uznać napoje o osmolalności od 270 do 330 mOsml/kg, czyli takie, których parametry zbliżone są do parametrów osocza krwi, co sprawia, że organizm łatwo je wchłania.
Oznacza to, że okazjonalne spożycie piwa bezalkoholowego może wspierać wysiłek fizyczny, jak i proces odnowy biologicznej po nim.
By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://estrefazdrowia.pl/