Jeśli nie chcesz przyłożyć ręki do nadciągającej katastrofy – nieodwracalnych zmian klimatycznych i ostatecznego skażenia środowiska naturalnego plastikiem, który konsekwentnie wypełnia oceany, żywność, wodę i powietrze, trzymaj się trzech prostych zasad: konsumuj mniej, oddawaj do recyklingu i kupuj używane. Używanie bawełnianych lub papierowych toreb na zakupy nie wystarcza. A zdaniem niektórych może nawet… pogorszyć sytuację. Nie ulega wątpliwości, że plastikowym opakowaniom musimy wydać bezpardonową wojnę. Plastikowe torby nie ulegają biodegradacji, zaśmiecają oceany, niszczą życie morskie i zatruwają naszą żywność.
Jednak czy pod względem ekologicznym torby bawełniane lub papierowe są przyjazne środowisku?
W roku 2018 duńskie Ministerstwo Środowiska i Żywności zleciło badanie dotyczące kosztów środowiskowych produkcji różnych typów opakowań. Wyniki jasno pokazują, że torby papierowe czy bawełniane również nie są przyjazne dla środowiska. Raport stwierdza wręcz, że „klasyczne" plastikowe torby na zakupy mają najmniej niekorzystny wpływ na środowisko. Oczywiście pomija się tu kwestię zanieczyszczenia mórz i oceanów. Jednak biorąc pod uwagę inne czynniki, takie jak wpływ produkcji na zmiany klimatyczne, zubożenie warstwy ozonowej, zużycie wody, zanieczyszczenie powietrza i toksyczność dla ludzi, te klasyczne plastikowe torby na zakupy są w rzeczywistości, co wydaje się dość szokujące, najbardziej korzystną z obecnie dostępnych opcji. Techniczna nazwa cienkich, plastikowych toreb, takich jak te, które można dostać w sklepie spożywczym lub delikatesach, to torba z polietylenu o niskiej gęstości (LDPE). We wspomnianym badaniu porównano wpływ na środowisko worków LDPE z innymi torbami, zakładając, że torby LDPE są ponownie wykorzystywane tylko jeden raz jako np. wkładka do kosza na śmieci. Porównując łączny wpływ na środowisko produkcji torby plastikowej (zużycie wody, zużycie energii, zużycie paliwa do transportu etc., etc.) i torby bawełnianej okazuje się, że tą ostatnią musimy użyć tysiące razy (ok. 7100) aby uzyskać podobny koszt środowiskowy do tego, jaki płacimy, wytwarzając torbę plastikową. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku toreb z bawełny organicznej. Jeśli przyjmiemy, że bawełna organiczna posiada średnio o 30 proc. niższą wydajność niż bawełna konwencjonalna, oznacza to konieczność zużycia o 30 proc. więcej potrzebnych do jej produkcji zasobów (woda). Musimy pamiętać, że ilość wody niezbędnej w procesie produkcji bawełny waha się w zależności od regionu i może wynieść nawet 20 tys. litrów na 1 kg tego surowca. Uprawa bawełny znajduje się na trzecim miejscu (po uprawach ryżu i pszenicy), jeśli chodzi o zapotrzebowanie na wodę. Wymaga również użycia nawozów i środków ochrony roślin. Nawet jeśli uwzględnimy korzyści płynące z produkcji produkcji bawełny organicznej – takich jak mniejsze zużycie nawozów i pestycydów (a zatem mniejszą eutrofizację i zanieczyszczenie wody spowodowane jej uprawą) – konwencjonalna bawełna okazuje się bardziej eko. Duński raport podkreśla również słabość obecnie istniejącej infrastruktury służącej recyklingowi tekstyliów. Według raportu amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) w 2013 roku wytworzono w USA ponad 15 mln ton odpadów tekstylnych, z czego tylko ponad 15 proc. odzyskano, kierując do ponownego użycia lub recyklingu. Tak więc niemal 13 mln ton wyrobów tekstylnych znalazło się ostatecznie w strumieniu odpadów resztkowych. Z raportu wydanego wiosną 2016 roku przez brytyjską organizację non profit Waste and Resources Action Programme (WRAP) wynika, że w 2014 roku zebrano w Wielkiej Brytanii 650 tys. ton wyrobów włókienniczych z przeznaczeniem do ponownego użycia i recyklingu. Jednocześnie prawie drugie tyle trafiło na wysypiska lub do spalarni. Na całym świecie ponad 60 proc. ubrań można ponownie wykorzystać, a kolejne 35 proc. można przetworzyć na czyściwa przemysłowe lub przekształcić w podstawowe włókna w celu wytworzenia nowych produktów. Jeśli chodzi o dane dotyczące Polski, szacuje się, że w naszym kraju jest wytwarzanych około 2,5 mln ton odpadów tekstylnych rocznie. Do odzysku nadaje się połowa, brakuje natomiast pełnych danych, w jakim stopniu poddaje się je recyklingowi. d
Oczywiście nie. Warto bowiem uwzględnić, w jaki sposób uzyskano opublikowane w raporcie wyniki. Wspomniane badanie skupiło się na cyklach życia toreb od pozyskania materiału przez zastosowanie produktu po jego wyrzucenie, ukazując skutek każdego z tych elementów na środowisko naturalne pod względem ocieplenia klimatu, toksyczności, zużycia wody. Sęk w tym, że nie da się wskazać materiału, który byłby najmniej szkodliwy jednocześnie dla wszystkich kategorii. Choć bawełna rozkłada się znacznie szybciej od plastiku, to do jej wytworzenia zużywa się o wiele więcej ziemi, wody i nawozów. Z kolei łatwiejszy do produkcji plastik przyczynia się w gigantycznym stopniu do zanieczyszczania wód, powodując wymieranie wielu zwierząt morskich i oceanicznych. Podobnie zastąpienie jednorazowych toreb plastikowych papierowymi, nie wydaje się rozwiązywać problemu, jeśli weźmiemy pod uwagę koszty środowiskowe jego wytworzenia (np. wyrąb lasów, zużycie energii do transportu, wody). Kwestia dotycząca tego, czym zastąpić plastikowe torby, staje się wobec tego coraz bardziej paląca. Szansą dla środowiska mogą być biodegradowalne poliestry. Technologię ich wytwarzania z użyciem m.in. surowców odnawialnych opracował zespół polskich naukowców w latach 2009–2014 w ramach projektu BIOPOL. To co możemy prywatnie zrobić dla środowiska już dzisiaj, to ograniczyć konsumpcję mięsa, używać do jazdy po mieście roweru, kupować lokalne produkty spożywcze (nie wymagające międzykontynentalnego transportu). Cokolwiek posiadamy czy to z plastiku, czy z bawełny powinno być wykorzystywane przez nas jak najdłużej, aż do zupełnego zużycia. Pamiętajmy, by posiadanych zasobów – takich jak odzież, tekstylia, opakowania – nie wyrzucać, tylko w miarę możliwości używać na różne, nowe sposoby. Jeśli nie da się już eksploatować zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem, trzeba próbować znaleźć dla nich inne zastosowanie.