Otyłość nie jest tylko estetycznym problemem. To jedna z poważniejszych przypadłości naszych czasów. Otyłość uznano za chorobę już ponad 50 lat temu, a światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wpisała ją na Międzynarodową Listę Chorób i Problemów Zdrowotnych (tzw. klasyfikacja ICD10) pod kodem E66.
Nie ma jednej przyczyny powstawania otyłości i jej rozwoju. Powody, dla których na nią chorujemy są bardzo indywidualne i często kompleksowe. U każdego pacjenta może być ich kilka, a nawet kilkanaście. Co więcej, badania nad otyłością ujawniają wciąż nowe czynniki, które doprowadzają do powstania tego zaburzenia. Aktualnie wyróżniamy otyłość związaną z nieprawidłowym odżywianiem, niską aktywnością ruchową, o podłożu psychologicznym, genetycznym i hormonalnym.
Nie ma środka, dzięki któremu staniemy się zdrowi i szczupli w kilka chwil. Leczenie otyłości jest trudne, długie i wyczerpujące. Wymaga u każdego indywidualnej diagnostyki, a późniejsze efektywne leczenie spersonalizowanych metod i narzędzi.
Otyłość zaczyna się od nadwagi
Specjaliści nazywają ją przedotyłością albo stanem przedotyłościowym, a potocznie mówimy o nadprogramowych kilogramach. Nadmiar tkanki tłuszczowej tworzy się, gdy dostarczamy organizmowi wraz z pożywieniem zdecydowanie więcej energii niż wystarcza mu do prawidłowego funkcjonowania, w tym do podstawowej przemiany materii, wytwarzania ciepła i aktywności fizycznej. Nasz oszczędny i gospodarny organizm, aby nie zmarnować tej dodatkowej energii, zaczyna ją magazynować właśnie w postaci tkanki tłuszczowej. Planuje ją wykorzystać w gorszych czasach, kiedy nie będzie miał dostępu do pożywienia. A jeśli te nie nadchodzą, zapasy narastają i odkładają się w różnych partiach ciała. U mężczyzn najczęściej w postaci oponki na brzuchu. Otyłość brzuszna jest szczególnie niebezpieczna dla naszego zdrowia. U kobiet tkanka tłuszczowa lokuje się zwykle w okolicach dolnej partii brzucha, na pośladkach i na udach. Dlatego określa się ją też jako otyłość pośladkowo-udową, a na jej bazie powstaje sylwetka w kształcie gruszki. Jeśli w porę nie spojrzymy na siebie krytycznie i nie zaczniemy leczenia, nadwaga może rozwinąć się w chorobę otyłości I, II lub III stopnia, czyli tzw. otyłość olbrzymią.
Otyłość może doprowadzić do śmierci
W Polsce na nadwagę i otyłość choruje już ok. 70 proc. społeczeństwa. Wśród osób z otyłością III stopnia jest coraz więcej osób z BMI (wskaźnikiem masy ciała) 50 i wyższym. Ten etap choroby określa się często jako otyłość skrajnie olbrzymią. Prowadzi ona do pełnej niepełnosprawności ruchowej i uzależnienia od pomocy innych osób, a często także do śmierci.
Do określenia etapu rozwoju choroby otyłości wykorzystuje się wskaźnika masy ciała, czyli BMI (Body Mass Index). Aby obliczyć BMI należy podzielić masę ciała, wyrażoną w kilogramach, przez wzrost wyrażony w metrach i podniesiony do kwadratu.
Uwaga: wskaźnik BMI nie jest wiarygodny u kobiet w ciąży, sportowców, osób o rozbudowanej tkance mięśniowej, rosnących dzieci lub osób starszych, u których trudno prawidłowo określić wzrost.
Pełna klasyfikacja BMI według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO):
Dobrym pomysłem jest pomiar zawartości tkanki tłuszczowej w organizmie. Można go wykonać u dietetyka lub lekarza zajmującego się leczeniem otyłości. Nadwagę diagnozuje się, gdy zawartość tkanki tłuszczowej w organizmie u mężczyzn przewyższa 25 proc. a u kobiet 35 proc.
Zdiagnozowanie czynnika, który wywołał nieprawidłowe spożywanie pokarmów to podstawa skutecznego leczenia otyłości. Często styl życia naszej rodziny definiuje pewne błędne nawyki żywieniowe, z których nie zdajemy sobie sprawy. Są domy, gdzie jada się bardzo obfite posiłki, nie zważając na to, czy głód został już zaspokojony. Następną pułapką żywieniową są zbyt częste przegryzki, czyli tzw. podjadanie. Nie mamy wtedy świadomości, że pięć małych przekąsek między głównymi posiłkami dają znaczącą nadwyżkę kaloryczną. Kolejnym grzechem jest picie słodzonych napojów. Oczywiście najniebezpieczniejsze są gazowane kolorowe oranżady, ale spożywanie soków też nie jest rekomendowane przez lekarzy przy występowaniu otyłości. Lepiej zjeść cały nieprzetworzony owoc niż sięgać po jego płynną wersję.
Powszechnie występującym problemem jest niewystarczające spożycie warzyw w stosunku do innych produktów. Powinniśmy wprowadzić żelazną zasadę – ¾ talerza warzyw. Jeśli jemy kanapkę dodatkowo przygotujmy pół papryki, zielonego ogórka, rzodkiewki, cykorię czy inne warzywo, na które aktualnie mamy ochotę. Starajmy się wybierać warzywa surowe, gotowane na parze, niezasmażane, przygotowane z małą ilością tłuszczu czy mąki.