Często słyszymy o będącej wynikiem globalnego ocieplenia obecnej zmianie klimatu. Jednak informacje dotyczące tego, co konkretnie czeka mieszkańców Polski wydają się ginąć w komunikacyjnym szumie
Rosnąca temperatura, tropikalne noce, coroczne susze, gwałtowne ulewy, miejscowe powodzie. To nie prognozy dla krajów afrykańskich, ale dla Warszawy. W niedawno przedstawionym raporcie „Strategia adaptacji do zmian klimatu dla m.st. Warszawy do roku 2030 z perspektywą do roku 2050" klimatolodzy prognozują scenariusz czekających nas zmian pogodowych. Czego możemy się spodziewać w nadchodzących latach? Na przykładzie Warszawy widać zarys problemów, z którymi przyjdzie się nam zmierzyć. Upały, podtopienia, huragany, trąby powietrzne, burze z gradem, gorące dni i tropikalne noce są, zdaniem klimatologów, typowymi objawami zachodzącej deregulacji klimatu. Dotyczy to w szczególności terenów centralnej Polski. Dlaczego? Z powodu położenia „na styku" wilgotnych i łagodnych mas powietrza morskiego, suchego oraz surowego powietrza kontynentalnego i mroźnego powietrza arktycznego lub gorącego powietrza śródziemnomorskiego.
Czego zatem konkretnie mogą się spodziewać mieszkańcy stolicy?
Przede wszystkim większej liczby dni z ekstremalną temperaturą dodatnią (powyżej 30°C), wzrostu liczby powodzi (częściej niż raz na 100 lat), opadów nawalnych (powyżej 10 mm) z 13 do nawet 21 dni w roku. W mniejszym stopniu, ale jednak częstsze niż dotychczas, wystąpią okresy suszy (powyżej 20 dni) – 2 razy w roku oraz silne wiatry o prędkości ponad 10 m/sek. Mała ilość terenów zieleni i lasów na poszczególnych obszarach będzie powodowała powstawanie „wysp ciepła" potęgujących uciążliwość pojawiających się upałów. Co gorsza, upały i gwałtowne skoki temperatury będą stanowić rosnące zagrożenie dla osób z chorobami krążenia i chorobami serca. Osoby z nadciśnieniem tętniczym, większym ryzykiem zawału lub po zawale serca, pacjenci z chorobami układu krążenia i chorobami serca powinni częściej kontrolować wartości ciśnienia tętniczego, odpowiednio nawadniać organizm i ograniczyć duży wysiłek fizyczny. W jaki sposób upały mogą zagrozić naszemu zdrowiu? Przede wszystkim zwiększają prawdopodobieństwo zawału. Zawał mięśnia sercowego przeważnie jest następstwem miażdżycy tętnic wieńcowych powstałej w przebiegu choroby wieńcowej. Mechanizmem, który bezpośrednio prowadzi do zawału, jest pęknięcie lub krwotok do blaszki miażdżycowej albo narastanie zakrzepu na jej powierzchni. W 90 procentach przypadków bezpośrednią przyczyną zawału mięśnia sercowego jest zakrzep, który powstaje w miejscu zwężonym przez blaszki miażdżycowe. Chorobowe złogi nie tylko zwężają naczynie, ale powodują również spustoszenia w jego ścianie. Gdy w końcu warstwa wewnętrzna pęka, krew wpływa do szczeliny, gromadzą się płytki krwi i uruchomiony zostaje proces krzepnięcia. Tak tworzy się niebezpieczny zakrzep. Jeśli wskutek tych zmian średnica naczynia zostanie zwężona powyżej 2/3–3/4 jego średnicy (krytyczne zwężenie tętnicy wieńcowej), wówczas zwykle dokonuje się zawał mięśnia sercowego.
Większość z nas lubi schładzać się w czasie upałów wbiegając lub efektownie wskakując do morza, jeziora lub rzeki. Nagłe pobudzenie termoreceptorów skóry przez zimną wodę powoduje większą aktywność układu nerwowego i wzrost stężenia tzw. katecholamin. To substancje obkurczające tętnice, przyspieszające rytm serca i podnoszące ciśnienie. Pod wpływem zimnej wody zwiększa się też krzepliwość krwi. Zderzenie rozgrzanego słońcem ciała z zimną wodą powoduje więc, momentalne obkurczenie naczyń krwionośnych i wypchnięcie znajdującej się w nich krwi do serca. Nadmierna ilość krwi w mięśniu sercowym może natomiast doprowadzić do nagłego zatrzymania akcji serca. Długotrwała ekspozycja na działanie promieni słonecznych, może skończyć się udarem. Przegrzanie głowy zaburza działanie mechanizmów regulujących temperaturę w organizmie. Pierwsze objawy ostrzegawcze to znużenie, ból i zawroty głowy, nudności, mroczki, szum w uszach oraz uczucie niepokoju. Potem może wystąpić wysoka temperatura, przyspieszenie tętna i częstotliwości oddechów. W następstwie pojawia się zagrożenie utratą przytomności i zgonu. Niebezpieczne jest również przebywanie w zbyt nagrzanym pomieszczeniu, np. w samochodzie. W dniach, gdy temperatura powietrza przekracza 25°C pacjenci kardiologiczni powinni zatem pozostawać w domach. Pozostali, bez względu na wiek, powinni zachować daleko idący umiar w korzystaniu z kąpieli słonecznych oraz systematycznie nawadniać organizm, który w czasie upałów potrafi wydalić nawet 1,5 litra wody.