Czym kierować się przy zakupie prezentu dla malucha? Jak wybrać coś, co sprawi mu radość? Czy wystarczy kupić chłopcu samochodzik a dziewczynce lalkę? Co warto wziąć pod uwagę, by uniknąć wpadki? Przedstawiamy kilka porad.
Do zabawy, a nie podziwiania
Dizajnerskie akcesoria papiernicze, piękny kubek niekapek, stylowy zegar ścienny czy nowy fotelik samochodowy to czasem całkiem praktyczne i potrzebne zakupy, jednak w przypadku dziecka bywają one ryzykowne. Dzieci dość rzadko doceniają to, co dorosłym wydaje się cenne i wartościowe, np. nowe, markowe ubrania (chyba że dziecko ma jakieś upatrzone ubranko). Dlatego prezent tego typu może spełnić rolę dodatku do prezentu podstawowego, który znajdzie się pod choinką. Czym innym są kostiumy służące do przebierania się i zabawy. Strój baletnicy czy transformersa z powodzeniem może spełnić oczekiwania młodych entuzjastek tańca, jak i małych oraz większych fanów sztuki filmowej.
Wyższa jakość
Nic tak nie potrafi zepsuć humoru, jak niedziałająca zabawka. Niska cena niestety często, choć nie zawsze, oznacza ograniczony czas zdatności do użycia. Słaba jakość wykonania zabawki dodatkowo stwarza ryzyko dla bezpieczeństwa dziecka. Małe, odpadające elementy bywają wyjątkowo niebezpieczne. Najlepiej kupować zabawki oznaczone symbolem CE, czyli takie, które spełniają standardy bezpieczeństwa przyjęte w Unii Europejskiej, a które są najbardziej wymagające na świecie. Warto też robić zakupy w sprawdzonych sklepach i na stronach internetowych, o których wiemy, że dbają o należytą jakość oferowanych produktów. Zwróćmy uwagę na opinie o danym produkcie na forach internetowych.
Prezent wszechstronny
Z najprostszych, drewnianych klocków można układać tysiące oryginalnych budowli, tworzyć scenografie dla innych zabawek, używać całego zestawu albo tylko jednego elementu; tory kolejowe mogą posłużyć do wytyczenia najróżniejszych tras, a zestaw „mały lekarz" zawsze będzie przydatny w razie choroby któregoś z misiów czy którejś z lalek. Tego rodzaje zabawki mogą służyć dziecku przez lata.
Prezent namacalny
Czy nam się to podoba czy nie najmłodsi wiekiem cenią sobie przede wszystkim to, co materialne. Los na loterię, bilety do Filharmonii Narodowej czy karnet na kurs nauki pływania na sucho nie wzbudzą przesadnego entuzjazmu. Dla dziecka liczy się to, co tu i teraz. Najbardziej ekscytujące doświadczenia dostępne jedynie jako zapowiedź dla kilkulatka mogą się okazać zbyt abstrakcyjne i odległe. W oczach dziecka Święty Mikołaj przynosi prezenty, a nie obietnice.
Prezent na miarę
Prezenty powinny uwzględniać możliwości poznawcze dziecka. Jeśli dwulatek zażyczył sobie smartfona, ponieważ starszy brat takowego już posiada, musimy mu to jakoś wyperswadować. Zabawki zbyt trudne w obsłudze, skomplikowane lub wymagające długotrwałego skupienia (np. puzzle) mogą szybko dziecko zniechęcić. Z drugiej strony dziecku może się bardzo nie spodobać zabawka adresowana do „maluchów", która w jego przekonaniu jest już dla niego zbyt dziecinna i nie uwzględnia tego, na co je stać. Jeśli więc kupujemy rowerek biegowy, to dwulatkowi, a nie − dziarskiemu przedszkolakowi.
Prezent z krainy snów
Dzieci w sposób bezkrytyczny chłoną wszelkie przekazy reklamowe. Nie odróżniają marketingowej fantazji od rzeczywistości. Warto im to uprzytomniać w czasie wspólnego oglądania telewizji. Jeśli dziecko zażądało zabawki aktualnie będącej „na topie", która jednak pozostaje poza naszym zasięgiem finansowym, nie pozostaje nam nic innego, niż jasne postawienie sprawy i zaproponowanie czegoś w zamian. Jeśli jednak możemy raz od święta „szarpnąć się" na modny gadżet dla naszej pociechy, lepiej nie silić się na oryginalność i go po prostu kupić.
Na zachętę
Bywa i tak, że prezent w zamierzeniu ofiarodawcy ma zainspirować obdarowanego do podjęcia wybranej aktywności. Nie zawsze jest to aktywność wybitnie ulubiona przez pociechę, częściej to coś, w czym z chęcią realizowaliby się rodzice, a ponieważ tego nie zrobili, teraz mogą co najwyżej „zaszczepić" swoją pasję komuś innemu, czyli nic nie podejrzewającemu dziecku. I mimo że maluch marzy o rozpoczęciu kariery w drużynie trampkarzy, znajduje pod choinką nową rakietę do tenisa z dołączonymi życzeniami pilnej i wytrwałej nauki. Wnioski nasuwają się same.
W okresie świątecznym czasem pojawia się w nas ochota na obdarowanie dziecka prezentem rozwijającym, kształcącym, jednym słowem − posiadającym walor edukacyjny. Rodzi się jednak pytanie, czy bystremu trzy- lub czterolatkowi udzieli się nasz zapał i ochota do zgłębiania świata cyferek i literek, studiowania atlasów objaśniających konstrukcję wszechświata albo wertowania kompendiów opisujących ewolucję dinozaurów. Może lepiej dać mu coś do przytulania lub budowania? Na naukę będzie jeszcze sporo czasu.
Pamiętajmy, żeby zaplanować sobie wystarczająco dużo czasu na ładne zapakowanie prezentów. Każdy z nas, przecież, lubi otwierać eleganckie souveniry.