Święta Wielkanocne jednoznacznie kojarzą się nam z jajkiem. Jajka muszą się obowiązkowo znaleźć w sałatce jarzynowej, w majonezie, w żurku czy białym barszczu. Czy jednak poza walorami smakowymi coś nam dają? Czy warto o nich pamiętać nie tylko od święta?
Oznaczało to kilkudniowy cykl obrzędowy związany z zakończeniem zimy i początkiem wiosny. Święta obchodzono zwykle pierwszego dnia wiosny przypadającego w okolicy równonocy wiosennej. W sposób symboliczny przepędzano wtedy zimę, paląc lub topiąc słomianą kukłę bogini zimy i śmierci Marzanny, zwanej czasem Moreną lub Śmiercichą. Dalsze zabiegi magiczne dotyczyły powitania wiosny i trwały do pierwszej pełni księżyca. Chcąc przyspieszyć jej nadejście, rozpalano na wzgórzach ogniska. Z wierzbowych i leszczynowych witek budowano wiechy. By przepędzić wszystko, co stare i złe, wietrzono i sprzątano domostwa, prano i szykowano nowe odzienie. Gospodarstwa obchodzono i okadzano ziołami, pieczono placki, kołacze. Najważniejszym prasłowiańskim zwyczajem było jednak malowanie jajek, które miały wnieść do domu energię, radość życia oraz zapewnić urodzaj i powodzenie. Kulminacją świąt był zwyczaj urządzania na świętych wzgórzach uroczystych uczt, podczas których organizowano zabawy połączone ze śpiewem i tańcem. W ich trakcie obdarowywano się kraszankami, czyli malowanymi jajami.
Pierwotna symbolika jajka wiązała je z kultem płodności, budzeniem się przyrody i powstawaniem nowego życia
Jajko w religii naszych przodków symbolizuje również początek kosmosu, całego otaczającego nas świata. Dlatego często kojarzy się je z kultem solarnym, na co wskazywałoby zdobienie dawnych pisanek rysunkiem słońca. W symbolice jajka odnajdujemy również odwołanie do starosłowiańskiej koncepcji zaświatów. U Słowian dusze ludzkie wyobrażano sobie pod postacią ptaków, które wraz z wiosną powracają na ziemię i trzeba je nakarmić. Dlatego kraszanki przygotowywano nie tylko podczas Jarych Godów, ale również podczas Dziadów odprawianych na wiosnę i na jesieni zależnie od faz księżyca. Część związanych z nimi obrzędów odbywała się na cmentarzach. W ich trakcie ofiarowywano duszom przodków pokarm, w tym także pisanki. Gotowane, kraszone jaja stanowiły zatem symboliczny pokarm zmarłych, który miał zapewnić ich przychylność, a im samym pomóc w osiągnięciu spokoju w zaświatach. Jednocześnie malowane jaja stanowiły nawiązanie do idei zmartwychwstania i nowego życia. Ściany grobów miały pękać jak skorupy jaj, a zmarli się odrodzić, czego symbolem były pisklęta. Przez wiele lat utrzymywał się pogląd, że spożycie jaj ma związek z zapadalnością na choroby układu krążenia, stąd zalecano ograniczenie ich spożycia. Dzięki przeprowadzonym badaniom jaja odzyskały jednak w ostatnim czasie swoje dobre imię. Są one bowiem źródłem wielu bioaktywnych substancji. Stanowią źródło pełnowartościowego białka, tłuszczu (zawierają dwa razy więcej nienasyconych kwasów tłuszczowych niż nasyconych, w tym omega-3 i omega-6), tzw. dobrego cholesterolu HDL, witamin A, B, E i D, składników mineralnych, takich jak fosfor, selen, siarka, sód, magnez, żelazo. Na tym nie koniec.
Chroniącą jajko skorupkę też warto wykorzystać. Dlaczego?
Przede wszystkim ze względu na sporą zawartość wapnia. Badania wskazują, że jedzenie sproszkowanej skorupki pomaga w leczeniu osteoporozy. Jajka to także lecytyna i luteina. Pierwszy ze związków polecany jest przede wszystkim młodzieży w wieku szkolnym i studentom, choć nie tylko. Lecytyna poprawia pamięć oraz ułatwia zapamiętywanie i przyswajanie nowych informacji. Luteina zaś chroni oczy i zapobiega rozwojowi zwyrodnienia plamki żółtej. Jajka zawierają również ksantofil, który wbrew lansowanej przez lata teorii, zapobiega – a nie jak sądzono przyczynia się – do odkładania cholesterolu na ścianach naczyń krwionośnych, co oznacza że ich spożycie chroni przed miażdżycą. Jajko to jeden z niewielu produktów spożywczych zawierający także witaminę D. Badania pokazują, że w połączeniu z wapniem witamina D chroni przed zawałem serca i udarem mózgu.
Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia dorosła osoba może zjeść nawet 10 jajek tygodniowo
Ta wartość zawiera w sobie jednak i te, które zostały użyte do przyrządzenia potraw (makaronów, kotletów, ciast, sałatek itp.). Jajko odgrywa dużą rolę w dietach odchudzających, gdyż jest bogate w składniki odżywcze, pozostając przy tym pokarmem niskokalorycznym. Jedno jajko ważące około 50 g dostarcza 72–75 kcal, a większe, ważące 56 g – około 80 kcal. Jeszcze mniej kalorii ma samo białko – 100 g to zaledwie 20 kcal, czyli tyle, ile kawałek jabłka. Jednocześnie jajko jest bardzo sycące. Te właściwości jajek wykorzystywane są w dietach wysokobiałkowych, w których minimalizuje się węglowodany i tłuszcze. Przemysł jajczarski posiada jednak także swoją ciemną stronę. Co roku w procesie produkcji zabija się około 4 mld jednodniowych kurcząt. Dlaczego? Przyczyną jest ich płeć. Samce, gdy dorosną, nie zostaną nioskami. Hodowanie małych kogutków na mięso również nie wchodzi w grę. Przyrost masy w ich przypadku zachodzi zbyt wolno i nie daje pożądanych przez producentów rezultatów. Oznacza to, że kurczaki płci męskiej, które stanowią mniej więcej połowę nowonarodzonych, traktowane są jak bezużyteczny odpad. Zabija się je poprzez wrzucenie do maceratora, specjalnego urządzenia służącego do mielenia kurcząt, ewentualnie przez zagazowanie dwutlenkiem węgla. Pod naciskiem opinii publicznej w krajach zachodnich, między innymi w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Holandii i Niemczech, trwają prace nad technologiami umożliwiającymi wczesne określenie płci zarodków kurcząt. Amerykańcy producenci zadeklarowali odejście od masowego zabijania piskląt do roku 2020.