W zeszłym roku w samym województwie łódzkim wykonano ponad 700 zabiegów mastektomii, czyli usunięcia piersi. Wiele z nich nie musiało dojść do skutku, gdyby pacjentki zdecydowały się wcześniej skorzystać z bezpłatnych badań diagnostycznych. Niestety w Polsce wciąż pokutuje myślenie typu: „Po co się badać, jeszcze coś wykryją". Tymczasem podstawowym walorem systematycznych badań jest możliwość rozpoznania zmian nowotworowych w ich wczesnym, uleczalnym stadium. Wystarczy skorzystać z możliwości przeprowadzenia mammografii w wyznaczonych placówkach uczestniczących w programie finansowanym przez NFZ. Mammografia, czyli rentgenowskie badanie piersi, stanowi najlepszą metodę wykrywania zmian nowotworowych oraz patologii sutka zanim staną się jawne klinicznie. Pozwala ona wcześnie wykrywać 90–95 proc. nowotworów, które we wstępnej, początkowej fazie rozwoju mogą być całkowicie uleczalne. Dzięki badaniu możliwe jest rozpoznanie, także i tych zmian (w wielkości 2–3 mm), które trudno zauważyć podczas badania palpacyjnego. Należy podkreślić, że rak sutka w stadium ograniczonym do narządu ma zdecydowanie lepsze rokowanie niż choroba zaawansowana, czyli rozsiana lub uogólniona, kiedy dochodzi do zajęcia węzłów chłonnych lub tzw. przerzutów odległych. Stanowi to wystarczającą przesłankę do zastosowania mammografii jako badania przesiewowego w grupach szczególnie narażonych na rozwój tego nowotworu. Udowodniono, że systematyczne wykonywana procedura obniża umieralność na raka piersi. Przy czym jest to badanie skuteczne i bezpieczne dla pacjentek.
Z drugiej strony, mammografia posiada swoich zagorzałych krytyków. Sama procedura badania wywołuje u kobiet dyskomfort z powodu wywieranego na pierś nacisku
Ucisk ten jest konieczny w celu uzyskania zdjęć wysokiej jakości, jak również zminimalizowania dawki promieniowania rentgenowskiego. Duża czułość aparatu sprawia, że większość z identyfikowanych zmian nie ma histopatologicznych cech złośliwości, które pozwalają ocenić i sklasyfikować złośliwość biologiczną nowotworu. Te fałszywe, pozytywne wyniki wymagają przeprowadzenia dalszych badań, włączając w to biopsję samego gruczołu. Przeprowadzane losowe próby kliniczne mające potwierdzić skuteczność badania wielokrotnie krytykowane były z powodu nieistotności statystycznej wyników. Jednak znakomita większość specjalistów z dziedziny radiologii oraz onkologii jest przekonana, że screening mammograficzny niesie za sobą duże korzyści dla społeczeństwa, redukując ryzyko śmierci z powodu raka piersi o 15–30 proc. Należy podkreślić, że skuteczność mammografii jest uzależniona od jakości zdjęcia mammograficznego, na które wpływa proporcja tkanki gruczołowo-włóknistej oraz tłuszczowej. Dominujące u młodszych kobiet włókna tkanki łącznej, szczególnie tych które nie przechodziły ciąży, są radiologicznie nieprzejrzyste. Odpowiada to cesze jaką jest jędrność piersi w potocznym rozumieniu. Natomiast tkanka tłuszczowa bardzo dobrze przepuszcza promieniowanie rentgenowskie, dając wyraźny kontrast dla pozostałych struktur. Z wiekiem utkanie gruczołowe zanika. Dlatego można stwierdzić, że również i czułość mammografii rośnie wraz z wiekiem, ponieważ jest wyższa u osób z piersiami przejrzystymi radiologicznie. U kobiet po menopauzie wyższe jest również ryzyko rozwoju nowotworu. Z tych względów badanie mammograficzne jest adresowane głównie do kobiet po 35.–40. roku życia. Natomiast kobietom przed 35.–40. rokiem życia, z przewagą tkanki gruczołowej, zaleca się wykonanie badań USG.
Trzeba przypomnieć, że rak piersi to nowotwór złośliwy powstający z komórek gruczołu piersiowego, który rozwija się miejscowo w piersi oraz daje przerzuty do węzłów chłonnych i narządów wewnętrznych, np. płuc, wątroby, kości i mózgu
Najbardziej zagrożone nowotworem piersi są kobiety, które: nie rodziły (ciąża i karmienie dziecka ochraniają piersi); wcześnie zaczęły miesiączkować i późno przekwitać, czyli miały długi okres aktywności hormonalnej (estrogeny źle wpływają na piersi); przeszły mastektomię (odjęcie piersi); ich matka, babcia albo siostra chorowały na raka piersi lub raka jajnika (ryzyko jest większe 3-, 4-, 5-krotnie niż u pozostałych); ich ojciec chorował na raka prostaty. Rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym u kobiet w Polsce. Dane Krajowego Rejestru Nowotworów potwierdzają, że zachorowalność na raka piersi wśród Polek stale rośnie. W 2010 roku było prawie 15,8 tys. nowych przypadków tego nowotworu, a w 2013 roku ponad 17 tys. Obecnie w ciągu roku wykrywa się co najmniej 18–19 tys. zachorowań na raka piersi u kobiet, a 6 tys. pacjentek umiera. Co gorsza w Polsce od kilku lat znowu zwiększa się również umieralność na raka piersi. Według opublikowanego w 2019 roku raportu Narodowego Instytutu Zdrowia-PZH w Warszawie, w latach 2010–2016 współczynnik zgonów z powodu tego nowotworu zwiększył się o 7,2 proc. Na raka piersi najczęściej chorują kobiety po 50. roku życia, ale 33 proc. zachorowań przypada na pacjentki w wieku 30–49 lat. Także u młodych kobiet w wieku 20–49 lat wzrasta w zachorowalność na ten nowotwór. W Polsce w ciągu ostatnich 30 lat zwiększyła się ona prawie dwukrotnie.